OPM
2308.2024

Relacja z seminarium „Hierarchia funkcjonalna miast jako rama odniesienia dla polityk krajowych i regionalnych w województwie dolnośląskim”

  • OPMR
  • Artykuł

Hierarchia funkcjonalna miast
jako rama odniesienia dla polityk regionalnych i krajowych

Seminarium w województwie dolnośląskim poświęcone prezentacji wyników badań
oraz dyskusji nad ich potencjalnymi zastosowaniami w systemie polityk publicznych

27 maja 2024 r. godz. 10:00

Adres: ul. Strzegomska 55, sala 111, Uniwersytet Dolnośląski we Wrocławiu

 

Otwarcie spotkania – część powitalna

  • Joanna Minta, Uniwersytet Dolnośląski

 

Polityka lokalna wpływa na politykę krajową i regionalną. Będziemy dziś rozmawiać o ważnych tematach. Zapraszam do owocnej dyskusji.

  • Rafał Nowakowski, Zastępca Dyrektora Departamentu Rozwoju Aglomeracji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego

 

W imieniu samorządu i władz województwa dolnośląskiego witam serdecznie na spotkaniu. Widzę na sali fachowców, ekspertów i przedstawicieli władz samorządowych. Dziękuję uczelni za udostępnienie sali i pomoc w organizacji wydarzenia. Jesteśmy zaszczyceni, że zostaliśmy zaproszeni do dyskusji. Życzę wszystkim udanych obrad.

 

Prezentacja wyników badania i postulowanych kierunków działań w kontekście terytorializacji polityk regionalnych i krajowych

  • Karol Janas, Instytut Rozwoju Miast i Regionów
    Konsekwencje aktualnych trendów rozwojowych dla obecnego układu osadniczego, postulowane kierunki działań w ramach polityk publicznych i filary rozwoju

 

Chcemy skonfrontować wyniki naszych badań z kontekstem regionalnym w całym kraju. Państwo w województwie dolnośląskim od dawna planujecie rozwój regionalny i realizujecie go. Chcemy dostać informację zwrotną na temat tego, na ile nasze myślenie jest zbieżne z myśleniem w regionach. Efektami dyskusji jest zainteresowane Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Pomysł powoli się zakorzenia, będzie uwzględniony w pracach nad dokumentami strategicznymi, m.in. Średniookresową Strategią Rozwoju Kraju. Wszelkie głosy w dyskusji będą dla nas bardzo wartościowe.

  • Agnieszka Sobala-Gwosdz, Obserwatorium Polityki Miejskiej i Regionalnej IRMiR
    Prezentacja wyników badania hierarchii funkcjonalnej miast

 

Bardzo miło nam jest Państwa powitać, bo jak moglibyśmy rozmawiać o sieci osadniczej bez odwiedzenia województwa, w którym mamy najstarsze miasta: Lwówek Śląski, Złotoryja. To w województwie dolnośląskim narodziła się polska miejskość. W regionie znajduje się 5 ośrodków subregionalnych: Legnica, Lubin, Jelenia Góra, Wałbrzych i Świdnica. Mamy do czynienia z dużą gęstością sieci osadniczej, ale występują pewne dysproporcje – na Nizinie Śląskiej i w Sudetach jest ona widocznie słabsza. Metropolia wrocławska świetnie organizuje tę sieć we wschodniej części regionu, choć przed I wojną światową umiejscowiona była ona bardziej centralnie wobec swojego obszaru obsługi. Po II wojnie światowej ośrodki, które równoważyły układ, nie odbudowały się. W większości ośrodków województwa występuje nadwyżka centralnych usług rynkowych. Sieć miejska jest szczególnie gęsta na terenie Sudetów. Warto zauważyć, że miasta, które mają jakąś funkcję wyspecjalizowaną, notują nadwyżkę usług centralnych rynkowych, ale ośrodki blisko nich mają ich niedobór. Nadwyżką mogą też pochwalić się miasta w obszarze oddziaływania Wrocławia. W Oławie i Brzegu Dolnym obserwujemy wzrost liczby ludności, w pozostałych ośrodkach – spadek. Zgorzelec jest miastem ponadlokalnym silnym, ale należy postawić pytanie, czy nie należy go analizować razem z niemieckim Goerlitz? Ciekawy jest też układ Wielawa–Pieszyce–Dzierżoniów. Znacząco wobec swojej pozycji historycznej straciło Kłodzko, ale wciąż pełni ono ważną funkcję – podobnie jak Bystrzyca Kłodzka. Depopuluje się cała Kotlina.

Karol Janas: Z punktu widzenia trwałego rozwoju kluczowy jest zasób kapitału ludzkiego. Wiemy, że są różne koncepcje jego wykorzystania w państwa województwie. Z mniejszych miast odpływają często najbardziej mobilni i wykształceni. Nie jesteśmy w stanie w dłuższej perspektywie tej luki wypełnić kapitałem innego rodzaju.

Dolny Śląsk na pewno jest liderem, jeśli chodzi o koleje regionalne.

Polityka mieszkaniowa nie powinna być polityką socjalną, a prorozwojową, inwestycją w przyciągnięcie mieszkańców do mniejszych miast.

 

Komentarze

Przemysław Malczewski, Instytut Rozwoju Terytorialnego: Co należy zrobić? Badania są interesujące, mapy wyglądają atrakcyjnie, pojawia się coraz więcej ciekawych danych. Ale jak wdrażać wnioski z nich płynące tak, żeby miało to znaczenie w strumieniach finansowych i organizacyjnych?

Dziękujemy za opracowanie, które w tak kompleksowy sposób przedstawia sieć miast. Jest ono bardzo potrzebne. Dotknęli Państwo wszelkich problemów województwa dolnośląskiego.

Jesteśmy regionem transgranicznym, nie możemy być konkurencyjni tylko w granicach gmin. To się nikomu nie opłaca. Nasz układ „kropek” na mapie jest rozbudowany, a potencjał ogromny – podobnie jak zróżnicowanie. Jesteśmy peryferyjni w kraju, ale centralni w Europie. Mamy bardzo silne związki z Niemcami i Czechami, dlatego chcemy zintegrować projekty dolnośląskie, saksońskie i czeskie. W ośrodkach niższego rzędu w Niemczech nie mamy z kim rozmawiać, bo brakuje w nich kapitału ludzkiego. Tam wyposażyli miasta w usługi, odbudowali kamienice, ale ludzi i tak nie ma.

W miastach niższego rzędu mieszkańcy są starsi albo jest ich bardzo mało. Dane dotyczące ludności w większości przypadków nie są jakościowe. To, że jest szpital, nie znaczy, że ludzie z niego korzystają. Tak samo jest z edukacją. Robimy badania dojazdów do szkół, dotyczące tego, jakie środki transportu są wybierane, dlaczego transport zbiorowy jest tak znienawidzony. Analizujemy miasta, ale i ich otoczenie. W centrum miast życia nie ma, jest za to na wsiach pod miastami. Mamy grupę miast satelickich wokół Wrocławia, w których nawet mimo braków w dostępie do usług ludzie kupują mieszkania.

Nie wszystkie projekty są ponadlokalne, także dlatego, że nie zawsze sprzyja temu prawo. Usługi współdzielone zazwyczaj świetnie się sprawdzają, także związki transportowe. Nie są u nas bardzo popularne, ale działają dobrze w Pieszycach, Bielawie i Dzierżoniowie – te miasta są zgrane, ale czy inne byłyby tak zgrane? Czasem warto podzielić się środkami.

Inwestycje kolejowe znacząco poprawiły naszą sytuację. Proszę spojrzeć na połączenie między Legnicą a Wrocławiem, które zostało skrócone do 40 minut.

Popieramy podejście nieoparte na liczbie ludności.

Praca zdalna nie zadziałała aż w takiej skali, nie wpłynęła znacząco na układ osadniczy. Dyskutujemy ze wskaźnikami prof. Śleszyńskiego. Czy obszary funkcjonalne powinny być mierzone tak jak dzisiaj, czy możemy zaplanować, że w przyszłości gdzieś będzie obszar funkcjonalny?

Samo występowanie usługi nie wystarczy, istotna jest również jej jakość czy czas oczekiwania na skorzystanie z niej – łatwiej załatwić paszport w Wałbrzychu niż we Wrocławiu. Mamy dużą spójność z badaniem Obserwatorium Polityki Miejskiej i Regionalnej, ale niektóre dane są inne, korzystamy też z innych wskaźników.

Jesteśmy za zweryfikowaniem roli powiatów. Może powinno być ich mniej? Bezpieczeństwo żywieniowe i energetyczne, planowanie przestrzenne, transport zbiorowy – to wszystko łatwiej zorganizować właśnie na poziomie powiatów. Widzimy zalążki rozwojowe ośrodków subregionalnych, takich jak Jelenia Góra czy Wałbrzych. Widać, że może zajść ogromna zmiana jakościowa miasta, choć ludnościowo ono traci – jak w przypadku Świdnicy, która ma coraz mniej mieszkańców, a zyskuje miejsca pracy. Może niekoniecznie powinniśmy prowadzić politykę opartą na wzroście, może lepiej dopracowywać to, co już udało się wypracować? Tam, gdzie ludzie czują się najlepiej, często zachodzi największa depopulacja i brak rozwoju. Boom rozwojowy nie zawsze oznacza lepszą jakość życia. Kto robi interesy? Często ludzie odpowiadają: „nie my”. Nie chcą być kelnerami.

Dlaczego tereny zielone są najbiedniejsze? Mamy gminy, które mają 100% pokrycia terenami zielonymi. Zaproponowaliśmy im „zwój”, a nie rozwój. Nie ma pieniędzy z podatków za to, że się ma park narodowy.

Również bardzo poważnie traktujemy kwestię rozwoju sieci kolejowej.

Karol Janas: My też pokazujemy zawsze te mapy z uwzględnieniem tego, co znajduje się poza granicą województwa. Powiaty jako obszary funkcjonalne – to poziom niewykorzystany, może da się je zreformować.

 

Otwarta dyskusja

Piotr Roman, Prezydent Bolesławca: Jestem ciekaw, skąd bierzecie państwo dane dotyczące ludności. Nikt poza sieciami komórkowymi nie wie, ile ludzi mieszka w danym mieście. Jeśli gdzieś jest więcej mieszkańców, to gdzieś jest ich mniej. Brak danych powoduje, że nie możemy stworzyć rzetelnej diagnozy. Nie wiemy, jaka jest struktura wiekowa czy zawodowa ludności. Rząd też tego nie wie. Jeśli z waszego działania ma coś wynikać, to powinna być pierwsza rekomendacja. W Anglii niczego się nie załatwić, jeśli nie zalegalizuje się pobytu.

Mówimy o depopulacji, o miastach tracących funkcje – warto spojrzeć na doświadczenia miast niemieckich – tam są tragedie, jak na przykład w wypadku Cottbus. Kilka milionów ludzi wyjechało z tego miasta na Zachód. Nie są w stanie odbudować swojego potencjału. Twierdzą, że więcej się nie da zrobić, przenieśli tylko część zakładów bliżej granicy. Trudno się dziwić, że na wschodzie wygrywa Alternative für Deutschland.

Jak ma rozwijać się gmina taka jak Platerówka, w której mieszka 1600 osób? Ona nie odpowiada modelowi. Gminy obwarzankowe mają często negatywny wpływ na gminy miejskie. Ludzie w nich śpią, ale za wszystkie usługi publiczne płaci Bolesławiec. A u nas kończą się tereny pod zabudowę. Czy nasze miasto to wytrzyma?

Strukturę powiatową oparliśmy na czasie pokonywanym z ośrodka do ośrodka w ciągu jednego dnia furmanką. Należałoby ją zaktualizować.

Część wójtów wygrała wybory dzięki zaangażowaniu w przedsięwzięcia wspólne. Bardzo ważna jest dostępność komunikacyjna. Reforma finansowania, przesunięcie dochodów z PIT do miast, swego rodzaju dekoncentracja – to będzie z korzyścią dla dużych miast.

Czy z Kongresu Polityki Miejskiej i Regionalnej coś wyniknie? Żeby stworzyć rzetelną diagnozę, najpierw trzeba stworzyć bazę danych.

Karol Janas: Zgadzam się, że dane GUS są nierzetelne, nieliniowe. W skali polski nie możemy wykorzystywać danych pochodzących od operatorów komórkowych, bo udostępnia je tylko Orange, który ma tylko 15% udziału w rynku. Zaciekawił mnie wątek o tym, jak buduje się w Bolesławcu. Zgadzam się co do gmin obwarzankowych, one powinny zostać prawdopodobnie zlikwidowane.

Chciałbym zapytać pana prezydenta, czy jest potencjał rozwoju Bolesławca w jego granicach?

Piotr Roman:
Przyjąłem 20 tysięcy nowych mieszkańców, ludzie prosili właściwie każdą pracę. Stworzyliśmy strategię rozwoju miasta. Zdecydowaliśmy o przeznaczeniu ogromnych nakładów finansowych na infrastrukturę. JVC planowało otworzyć fabrykę w Bolesławcu, ale firma ostatecznie całkowicie wycofała się z Europy. Potem postanowiliśmy zainwestować w podnoszenie jakości życia, edukację, możliwości spędzania wolnego czasu – działki mają wszyscy, mnie interesuje, czy ludzie będą chcieli mieszkać w mieście, którym zarządzam. Ostatnim pomysłem deweloperów jest budowanie na terenach zamkniętych zakładów produkcyjnych.

Mamy w mieście obcokrajowców. Jest znaczący trend powrotów z Europy Zachodniej Polaków, którzy boją się o swoje bezpieczeństwo. Powinniśmy wyzbyć się kompleksów.

Konkurencja między miastami musi istnieć, ale my konkurujemy o człowieka. Można zainwestować np. w budowę autostrad, ale gdy zrobiono tak w Niemczech, ludzie wyjechali nimi na zachód i do większych miast.

Profesor Edward Czapiewski, Dolnośląska Szkoła Wyższa: Czy wiedzą państwo, jak robi się dobry krupnik litewski? Do beczki miodu dodaje się łyżki dziegciu.

Cześć przedstawionych informacji znałem słabo. Widzę, że udało się państwu zrobić pewien zapis stanu obecnego. Co do przyszłości, możemy oczywiście dyskutować. Obowiązuje polityka zaklęć, takich jak „polityka zrównoważonego rozwoju”. Nie ma żadnego zrównoważonego rozwoju i nigdy nie będzie.

Który to już raz słyszę o jakichś nowych politykach? Teraz jest moda na strategie. Jeżeli nie będzie sprzęgnięcia nauki i polityki, to nie możemy liczyć na dobre efekty. Pytanie, czy politycy będą chcieli słuchać. Ważne będzie przeniesienie finansowania w dół, uproszczenie administracji państwowej. Polskę rozbijają układy wewnętrzne, uzależnienia, potrzebna jest decentralizacja.

Powinniśmy kłaść nacisk na zmiany ustawowe. W NRD zainwestowano bardzo dużo pieniędzy, a nie przyniosło to odpowiedniego rezultatu. Między globalnym południem a północą jest wielki rozziew. Co z migracją z innych krajów do nas? Dziś jest do niej w społeczeństwie bardzo negatywne nastawienie, a przecież bez migrantów nie damy sobie rady. Brakuje konkretnego kierunku.

Mieszkania drożeją, nie powinniśmy myśleć teraz nad kredytem 0%, dla tych biedniejszych alternatywą powinny być spółdzielnie itd., potrzeba aktywności miast w tym zakresie.

W moim przekonaniu wszystko zależy od ludzi – trywialne, ale niezwykle ważne.

Trzeba planować wsparcie dla Wrocławia, który jest co prawda toksyczny, wyciąga mieszkańców z regionu, ale wymaga bardzo dobrej polityki.

Mariusz Kunysz, zastępca burmistrza Strzelina: Nie zgodziłbym się w kilku kwestiach z panem prezydentem Bolesławca. My ostatnio mieliśmy taką refleksję, że nie chcemy gnać za innymi. Chcemy poprawiać to, co u nas jest na satysfakcjonującym poziomie. Mamy nadmiar usług centralnych. Dopłacamy do linii Kolei Dolnośląskich, wybudowaliśmy Aqua Park i ośrodki sportowe.

Nie zgadzam się z tym trendem deweloperskiego rozbuchania. Strzelin potrzebowałby obwarzanka, ale czy na pewno po to, by budować w nim mieszkania? Lepiej byłoby zwrócić niektóre gminy z obwarzanka w drugą stronę.

Główny Punkt Zasilający w Strzelinie się zapchał, nie przyjmiemy nowych instalacji do systemu. Brakuje dostępu do wysokiej energii.

Pod względem transportu kluczowe jest dla nas połączenie z Wrocławiem.

Bolesławiec jest miastem tracącym funkcje i dostaje z tego tytułu dofinansowanie, a reszta jest w tej samej puli. A my nie będziemy konkurować z molochami. Gmina, która ma zasób ludzi do zdobywania środków, konkuruje z gminą, która nie ma do tego odpowiedniej kadry.

Są ośrodki pośrednie, które muszą budować swoją jakość i nie będą konkurować z miastami, które mają zasoby, na których jakości mogą budować swój rozwój.

Karol Janas: Być może sieci energetyczne to ten nieprzewidziany czynnik X, o którym mówiłem podczas prezentacji.

Barbara Kosterska, członek Zarządu Powiatu Wrocławskiego i Sekretarz Gminy kadencji 2018–2024: Odnosząc się do wypowiedzi Zastępcy Burmistrza Strzelina w części dotyczącej przyłączenia części gmin z terenu Powiatu Wrocławskiego do miasta Oława – uważam, że jest to bardzo kontrowersyjny pomysł. Zastanawiałabym się nad zasadnością istnienia powiatu wrocławskiego w perspektywie powstania wrocławskiego związku metropolitalnego. Nasz powiat dzięki współpracy z Wrocławiem, z którym jest ściśle powiązany funkcjonalnie w każdym obszarze, rozwija się bardzo dobrze. To nie wyklucza współpracy np. gminy Siechnice z powiatem oławskim – Siechnice już kilka lat temu dołączyły do związku komunikacyjnego Oławskie Przewozy Gminno-Powiatowe.

Proszę zwrócić uwagę na sytuację miasteczek położonych w otoczeniu metropolii. Mamy zupełnie inne problemy związane z przyrostem mieszkańców i wysoką dzietnością.

Chciałabym poprosić, aby Państwo pochylili się nad miastami takimi jak Siechnice, bo również zmagają się one z dużymi problemami związanymi z zarządzaniem i rozwojem miast. W Siechnicach są to przed wszystkim sprawy związane koniecznością zapewnienia miejsc w szkołach, przedszkolach czy żłobkach, brakiem wody, komunikacją zbiorową, z rozwojem sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, a przede wszystkim z koniecznością rozbudowy oczyszczalni ścieków. Problemy małych miast w obszarach metropolitalnych powinny być uwzględnione w rządowych projektach dotacyjnych.

Małe miasta w otoczeniu metropolii zaludniają się bardzo intensywnie. W pewnym momencie dojdzie się do oporu. Dla mnie Siechnice z perspektywy miasteczka 4,5 tys. do ponad 11 tys. mieszkańców obecnie przekroczyły już ten limit. Każdy potrzebuje azylu przestrzeni do życia.

Dyrektor IRT pan Maciej Zathey na konferencji w Karpaczu mówił o talentach, które posiadają gminy, wesprzyjmy rejony zielone i piękne krajobrazowo w otoczeniu Wrocławia, a także tereny rolnicze, które w większym stopniu powinny zapewniać bezpieczeństwo żywnościowe metropolii. Takim przykładem jest miasto Lille we Francji.

Uważam, że rozwiązaniem problemu mieszkaniowego jest mieszkalnictwo komunalne, a nie tanie mieszkania na sprzedaż.

Karol Janas: Rozwój budownictwa musi być oczywiście bardziej jakościowy, może nie powinien być mniejszy, ale jakościowy. 

Leszek Cybulski, Polskie Towarzystwo Statystyczne: Na wszystko, o czym mówimy, ogromny wpływ ma polityka. Program badań statystyki publicznej zależy przecież od regulacji ustawowych. Instytucjom brakuje środków, chociażby na zakup danych o ludności od operatorów komórkowych. Tendencja ogólna jest weryfikowana na podstawie różnych źródeł, a co 10 lat skokowo zmienia się w wyniku Narodowego Spisu Powszechnego.

Unia Metropolii Polskich przygotowała raport, w którym oszacowano ludność dzienną i nocną aglomeracji. Przyglądałem się metodyce tego badania, nie dostrzegłem błędu (w aglomeracji wrocławskiej znajdowało się wtedy 302 tys. uchodźców z Ukrainy).

Związek polityki i nauki widać także w tym, jak ostatecznie wygląda nasz układ terytorialny. Reforma administracyjna zakładała oryginalnie 12 województw i 150 powiatów. Powiat miał liczyć ok. 150 tys. mieszkańców. Zagrały jednak inne, dodatkowe czynniki.

Funkcje wynikające z usług publicznych, a także rynkowych, to są dwie strony – nie wiem, czy tego samego – medalu. Oczekiwałbym, że największe wpływy to największe wydatki na mieszkańca. Okazuje się, że tak nie jest. Powiat wyszkowski czy Przysucha są na wysokich miejscach, bo pełnią te funkcje. Decydują subwencje. Usługi komercyjne gwałtownie się centralizują. 92% pracowników branży finansowej z regionu pracuje we Wrocławiu, a w mniejszych miastach zamyka się oddziały banków.

Jeśli chodzi o funkcje turystyczne: Karpacz jest na pierwszym miejscu pod względem dochodów dzięki opłatom miejscowym i targowym. W województwie dolnośląskim jest 169 gmin, w 125 z nich ubyło 140 tysięcy mieszkańców. Tylko 4 notują wzrost, właściwie tylko te w aglomeracji wrocławskiej. Od 3 lat w statystyce publicznej korzystamy z nowej delimitacji obszarów wiejskich. Gminy wiejskie dzielą się na te o małej i o dużej gęstości (obwarzankowe). Gminy o małej gęstości tracą swoje funkcje. Następuje formalna dezurbanizacja – zmiana granic administracyjnych to decyzja polityczna. W Unii Europejskiej stosuje się inne ujęcie.

Mariusz Kunysz: Chodziło mi o to, że nie całe gminy powinny być dołączane do miasta. Chodzi o cofanie zapisów planistycznych. Dziś żeby odzyskać teren oznaczony na brązowo, musimy zapłacić odszkodowanie. Będziemy mieć przez to niepotrzebne zagęszczanie zabudowy.

Karol Janas: Odpowiednie zarządzanie „zwojem” jest również bardzo ważne. Jeśli przyrostu ludności nie będzie, potrzebna jest imigracja czy zapewnienie minimalnego standardu usług.

Anna Dudziuk-Dudzik, Instytut Rozwoju Terytorialnego: Instytut Rozwoju Terytorialnego prowadził prace nad górskim obszarem funkcjonalnym Dolnego Śląska, dla którego finalnie zostały zdefiniowane rekomendacje w zakresie kształtowania i  prowadzenia polityki przestrzennej. Z wynikami prac można się zapoznać na naszej stronie internetowej w zakładce Górski Obszar Funkcjonalny (GOF). Diagnoza obszaru wykazała szereg zjawisk, o których mówiliście Państwo w swoich prezentacjach. Natomiast nieprzewidzianym „czynnikiem X”, o którym mówił pan Karol Janas, według mnie jest woda. Tworzenie warunków przestrzennych dla zrównoważonego gospodarowania zasobami wód oraz poprawy ich jakości jest jednym z kluczowych wyzwań zagospodarowania przestrzennego GOF.

Podobnie jak w przypadku większości terenów peryferyjnych w Polsce, ujemny bilans demograficzny i jednoczesna utrata funkcji mniejszych ośrodków GOF-u może doprowadzić do powstawania obszarów pustki osadniczej. Przyhamowanie procesu wyludniania się obszaru mogłoby nastąpić między innymi poprzez przywrócenie korzystnych warunków życia i podejmowanie działalności gospodarczej oraz inwestycyjnej. Wydaje się, że generacja X i Y jest grupą, na którą należy zwrócić szczególną uwagę. Obecnie młodzi ludzie szczególnie sobie cenią jakość życia. Nie są zainteresowani pracą w korporacjach, nie zależy im na wielkomiejskim życiu. Atrakcyjna oferta zamieszkiwania w pięknym krajobrazie Sudetów powinna się wiązać z możliwością satysfakcjonującej finansowo pracy, co obecnie bezpośrednio łączy się  z koniecznością wyposażenia tego obszaru w szerokopasmowy internet o dobrych parametrach dostępności.

Kolejnym zjawiskiem obserwowanym w miastach GOF-u, ale także w większości miast peryferyjnych, jest degradacja krajobrazu oraz walorów historyczno-kulturowych i przyrodniczych. Mamy w planach miejscowych ogromne powierzchnie przeznaczone pod nową zabudowę przy jednoczesnym braku prowadzenia sensownych działań rewitalizacyjnych struktur miejskich. Deweloperzy nie są zainteresowani odnową tradycyjnej architektury wpisanej w tożsamość regionalną. A mamy przecież przykłady takich działań, chociażby we Włoszech, gdzie za przysłowiowe 1 euro można nabyć zabytkową nieruchomość do remontu. Taki system mógłby się sprawdzić w Sudetach.

Karol Janas: Pytanie, czy efekt będzie warty włożonego wkładu. Marzenia zderzają się z tymi potrzebami generacji Y i X.

Agnieszka Sobala-Gwosdz: Sudety uchroniły się przed zniszczeniem krajobrazu. Przetrwały najtrudniejszy okres lat 90. i 00. Część osób przyjeżdża z dużych metropolii i odtwarza istniejące budynki. Ale to pojedyncze przypadki. Zwracam uwagę, że duże „zamalowanie” na kolor brązowy sprowadza deweloperów, którzy budują mieszkania, z których nie korzystają potem miejscowi, pod inwestycje. To dewastuje endogenny kapitał.

Przedstawicielka miasta Lubina: Funkcjonuje taki mit, że Lubin jest bogaty, więc realizuje projekty rozwojowe. Tymczasem dochód na mieszkańca jest w nim mniejszy niż w Legnicy. To specyficzne środowisko, lubinianie nie są specjalnie przedsiębiorczy. Ale od 25 lat miasto stosuje się do racjonalnej, długodystansowej polityki rozwojowa. Cały czas pracujemy nad planem na to, na czym będziemy opierać swój rozwój, gdy przestaniemy wydobywać miedź. Mamy pod Lubinem świetne tereny inwestycyjne, ale tylko 20% z nich znajduje się w granicach miasta, reszta jest w gminie miejskiej. One okazały się za drogie. Nie ma u nas bezrobocia – między innymi dlatego, że mamy dobre połączenia kolejowe, którymi przyjeżdżają pracownicy. Inwestujemy w różne rzeczy: bezpłatna komunikacja obejmuje całe miasto i powiat, budujemy Aqua Park z centrum leczenia bólu. Na pewno dla rozwoju bardzo ważna jest współpraca między samorządami.

Karol Janas: Jak rozwija się współpraca Lubina i Legnicy?

Miasto Lubin: Legnica nie darzy nas szczególną sympatią, także dlatego, że mamy darmowy transport. Być może to się zmieni.

Karol Janas: Bezpłatny transport jest oczywiście bardzo atrakcyjny, ale doświadczenia miast z punktu widzenia opłacalności i popularyzacji transportu zbiorowego są raczej negatywne.

fot. Wojciech Dawid

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *