OPM
1208.2022

Miasto jak po sznurku, czyli linearne utopie urbanistyczne z kraju i ze świata

  • Karol Janas
  • Artykuł

Sezon ogórkowy w pełni, zapraszamy zatem do dyskusji na temat nieco bardziej egzotyczny i jakkolwiek fantazyjny. Większość teorii opisujących prawidłowości związane z lokalizacją i rozwojem ośrodków miejskich podkreśla splot szeregu czynników wewnętrznych i zewnętrznych, które wpływają na kształtowanie miast w danym kraju lub regionie. Na ogół jest to proces długofalowy, a rozwój tudzież upadek miasta trwa latami, jeśli nie wiekami. Patrząc z perspektywy historycznej, można również zauważyć, że pewne wydarzenia lub decyzje były kluczowe, determinowały dalszą trajektorię rozwoju miasta. Co ciekawe, nie zawsze były to wydarzenia przełomowe z punktu widzenia ówczesnej opinii publicznej (jak np. lokalizacja stacji kolejowej w szczerym polu między wsiami Dąb i Szopienice, która przyczyniła się dzięki staraniom Franza von Winklera do rozwoju Katowic jako głównego ośrodka Górnego Śląska).

Wbrew tej „naturalnej” logice rozwoju miast idą marzenia o mieście idealnym, zaprojektowanym na surowym korzeniu, w oderwaniu od czasu i historii, realizujące teoretyczne bądź ideologiczne założenia, krótko mówiąc – „miasta przyszłości” – odpowiedź na wszelkie bolączki trapiące ludzkość.

„Miasta idealne” od renesansu do XX wieku

Takie rozważania i projekty pojawiały się w różnych okresach dziejów, choć chyba najbardziej znane są koncepcje miast idealnych z epoki renesansu. Sam Leonardo da Vinci opracował założenia swojego città ideale, a impulsem do tego były doświadczenia przeżytej w Mediolanie pandemii. W Polsce każdy chyba słyszał o Zamościu, nieco mniej znana u nas jest włoska Palmanova – miasto-forteca funkcjonująca do dziś w formie idealnie symetrycznej dziewięcioramiennej gwiazdy. Olbrzymi wpływ na rozwój idei nowych miast w XIX w. miała koncepcja miasta-ogrodu brytyjskiego urbanisty Ebenezera Howarda, stworzona jako remedium na przeludnienie miast przemysłowych Anglii i fatalne warunki sanitarne panujące w ówczesnych dzielnicach robotniczych. Koncepcja ta pośrednio zainspirowała również projektantów pierwszego budowanego w Polsce od podstaw miasta socjalistycznego – Nowej Huty – dziś jednej z najlepiej zaplanowanych dzielnic Krakowa. Miasta nowego typu mające być środowiskiem sprzyjającym kształtowaniu nowego socjalistycznego człowieka masowo powstawały w Związku Radzieckim i jego krajach satelickich. Również modernizm nie zrezygnował z marzeń o „mieście idealnym”, czego przykładem może być Brasilia, powstała w wyniku administracyjnej decyzji o przeniesieniu stolicy Brazylii do centrum kraju, na słabo zaludniony płaskowyż Wyżyny Brazylijskiej. Dzieło brazylijskich architektów – Lucio Costy i Oscara Niemeyera – w swym planie przestrzennym (widocznym jedynie z lotu ptaka i na mapie) przypomina kondora z rozłożonymi skrzydłami.

Projekt miasta linearnego w Arabii Saudyjskiej – czy to może się udać?

Obecnie – za sprawą marzeń księcia Mohammeda bin Salmana z Arabii Saudyjskiej – głośno jest o innym projekcie budowy miasta od podstaw, którego założenia znacząco odbiegają od dotychczasowych wyobrażeń o idealnym mieście. Już sama nazwa – The Line (Linia) – wskazuje na bardzo nieortodoksyjne podejście do myślenia o strukturze przestrzennej miasta.

Linearne miasto ma powstać na pustyni w północno-zachodniej części kraju i biec 170-kilometrową linią prostą od wybrzeży zatoki Aqaba nad Morzem Czerwonym po obszary górskie i suchy płaskowyż w głębi lądu. Jego szerokość to w założeniu zaledwie 200 m (!), co sprawia, że cała struktura zajmie jedynie 34 km2. Jeśli dać wiarę opisowi projektu, docelowo miasto zamieszkiwać ma ok. 9 mln mieszkańców, z pewnością byłoby to więc jedno z najbardziej zwartych założeń urbanistycznych na świecie. Co więcej, funkcjonowanie The Line ma być oparte w całości na transporcie zbiorowym (podziemne metro zapewniające dostęp z jednego krańca miasta na drugi w 20 minut [sic!], a wszystkie podstawowe usługi mają znajdować się w zasięgu 5 minut piechotą tudzież windą – struktury mieszkalne i biurowe będą bowiem w większości zlokalizowane w wysokościowych budynkach, sięgających średnio 500 m.  Jakby tego było mało, miasto jest tylko jednym z elementów większego projektu znanego pod nazwą NEOM, którego celem jest rozwinięcie najbardziej zrównoważonego na świecie regionu… na pustyni (co tam ściernisko!). Wciąż nie jesteście przekonani? Otóż wizja ta ma się zmaterializować w ciągu kilku lat, jako flagowe przedsięwzięcie w ramach strategii rozwoju kraju do 2030 r.

Czy budżet w wysokości 500 miliardów dolarów i renomowania zachodni eksperci stojący za marzeniem księcia wystarczą, aby urzeczywistnić tę wizję niczym z „Baśni z tysiąca i jednej nocy”? Czy oparcie finansowania najbardziej zrównoważonego miasta na świecie na dochodach z wydobycia ropy jest zrównoważone? I w końcu – czy budowanie tak wielkiej struktury pośrodku niczego ma sens?

Między innymi na te pytania w programie Strait News TRT World starał się odpowiedzieć kierownik Obserwatorium Polityki Miejskiej IRMiR – Karol Janas
https://youtu.be/QYUenbnr0J8

Miasta „jak po sznurku” to żadna nowinka – o ich budowie myślano również w Polsce!

Na marginesie warto dodać, że idea miasta linearnego nie jest wcale nowa i ma interesujący wątek polski. Za pioniera tak niestandardowego myślenia o mieście uznaje się hiszpańskiego urbanistę Arturo Soria y Mata, który zaprezentował ten koncept w 1882 roku. Częściową realizacją tego pomysłu jest dzielnica Madrytu znana jako Ciudad Lineal. Ideę tę w początkach XX w. podchwycił sowiecki socjolog i teoretyk architektury Michaił Okhitowicz, a rozwinął inny bolszewicki aktywista i architekt Mikołaj Milutin w książce pt. „Socgorod”.

Koncepcja znalazła również ciekawe rozwinięcie w Polsce za sprawą pary znamienitych architektów i urbanistów – Zofii i Oskara Hansenów. W ich założeniu urbanizacja Polski miała opierać się na systemie wielkich miast budowanych liniowo w czterech równoległych pasmach ciągnących się wzdłuż największych polskich rzek, z południa na północ kraju. Miasta bez centrum i bez peryferii, podzielone na przeplatające się strefy usługowe, przemysłowe i przyrodnicze – to przecież polskie The Line! Linearny system ciągły Hansenów pozostał jednak tylko w sferze idei. Do teorii tej nawiązują jedynie dwa zaprojektowane przez architektów osiedla: Osiedle Słowackiego w Lublinie i Przyczółek Grochowski w Warszawie. O tym, jak teoria zderza się z praktyką w przypadku tego ostatniego, możemy przeczytać w biografii Hansenów autorstwa Filip Springer – polecamy!

 

 

 

 

 

 

Możliwość komentowania została wyłączona.