OPM
1002.2024

Relacja z seminarium „Hierarchia funkcjonalna miast jako rama odniesienia dla polityk krajowych i regionalnych” w województwie wielkopolskim

  • OPMR
  • Artykuł

8 lutego 2024 r. w Poznaniu odbyło się seminarium „Hierarchia funkcjonalna miast w województwie wielkopolskim jako punkt wyjścia do kształtowania polityk regionalnych i miejskich”.  Jego organizatorem był Instytut Rozwoju Miast i Regionów w ramach Obserwatorium Polityki Miejskiej i Regionalnej IRMiR wraz z Urzędem Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego, a partnerami merytorycznymi Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Związek Miast Polskich. Zapraszamy do zapoznania się z relacją z wydarzenia.

Karol Janas, kierownik Obserwatorium Polityki Miejskiej i Regionalnej IRMiR: Witamy na roboczej części spotkania. Chcemy dziś porozmawiać o trudnych kwestiach. Przygotowaliśmy jako Obserwatorium Polityki Miejskiej i Regionalnej IRMiR badanie hierarchii funkcjonalnej miast w Polsce. Od razu zaznaczę, że nie będzie to konferencja naukowa. Przyjmiemy wszelkie uwagi, zwłaszcza krytyczne. Seminarium ma być punktem wyjścia do dyskusji o problemach rozwojowych miast na różnych poziomach. Proszę pana marszałka Marka Woźniaka o otwarcie spotkania. 

Otwarcie spotkania 

Marek Woźniak, Marszałek Województwa Wielkopolskiego: Spotkanie odbywa się w małym gronie, bo na trudne tematy zawsze rozmawia się w małym gronie. Rzecz jest bardzo istotna, ponieważ dotyczy rozwoju. Wiele mówimy o działaniach w kierunku zrównoważonego rozwoju, ale one muszą być najbardziej sensowne i celowe. Przed południem (o godzinie 11:00 odbyła się część przygotowana przez Urząd Marszałkowski – przyp. OPMR IRMiR) mówiliśmy o terytorializacji interwencji. Jeśli wydajemy pieniądze publiczne, to dobrze byłoby je wydawać tak, by tworzyły bodźce rozwojowe.  


Seminarium regionalne „Hierarchia funkcjonalna miast w województwie wielkopolskim jako punkt wyjścia do kształtowania polityk regionalnych i miejskich” 1

Wielkopolskę można nazwać „krainą ośrodków miejskich”, wśród których najsilniejsza jest oczywiście metropolia poznańska, która jest wręcz obiektem zazdrości. Zarzuca się nam, że wspieramy głównie ją, co nie jest prawdą. Dominacja ośrodków metropolitalnych jest widoczna na całym świecie – czy można jej zapobiegać? Poznań jest tak silnym ośrodkiem, że „wysysa” mieszkańców nawet z innych województw. Warto analizować konkretne czynniki wpływające na zmianę liczby ludności: np. druga fabryka Volkswagena pod Wrześnią spowodowała bum mieszkaniowy. Mieszkańców przyciągają usługi – także kulturalne.  

Prezentacja wyników badania i postulowanych kierunków działań w kontekście terytorializacji polityk regionalnych i krajowych  

Karol Janas, kierownik OPMR IRMiR: Mamy nadzieję, że nasze badania to dopiero początek debaty. Państwo będą o nich zapewne dyskutować w swoim gronie. Pomysł na nie wziął się stąd, że różne znane ma klasyfikacje miast były nie do końca trafne. Kategoryzacja wyłącznie według liczby mieszkańców jest ułomna – sytuacja rozwojowa zależy od wielu czynników. Dzisiejsze spotkanie jest poświęcone głównie miastom, ale nie tylko.  

Wychodzimy od teorii W. Christallera, która naszym zdaniem dość dobrze się zestarzała i jest wciąż wykorzystywana do planowania sieci osadniczej. Jej zaletą jest to, że dobrze pokazuje powiązania rozwoju miast z zapleczem regionalnym, czyli ich obszarem obsługi. Im więcej funkcji miasto świadczy na zewnątrz, tym jest „mocniejsze”. Dlaczego postulujemy, że to właśnie podejście hierarchiczne jest właściwym punktem wyjścia do terytorializacji polityk publicznych? Ponieważ dobrze odzwierciedla funkcję, jaką miasta pełnią dla otoczenia. Dzięki niemu możemy przestrzennie zdiagnozować, gdzie sieć jest słabsza. Jest oparte na teorii naukowej, czyli zgodne z postulatem evidence based policy.  

Co do metodologii: sednem badania było zidentyfikowanie funkcji centralnych miast, zarówno rynkowych, jak i nierynkowych. Na tej podstawie określaliśmy hierarchię. Ona się wyłoniła z badań, nie proponujemy podejścia normatywnego. Staramy nie mówić, kto jest lepszy czy gorszy, tylko każde miasto ma swoją rolę do spełnienia, pełni rolę ośrodka rozwoju na swoim poziomie. Każdy ośrodek wyższego rzędu ma funkcje niższego rzędu. Po stworzeniu wskaźnika zobaczyliśmy rozkład wszystkich miast i podzieliliśmy je na klasy ze względu na naturalne przerwy. Badaliśmy ośrodki uwzględniając obszary funkcjonalne – zdajemy sobie sprawę z tego, że to dyskusyjny wybór. Przyjęliśmy delimitację P. Śleszyńskiego z 2016 r., stąd nie wszystkie miasta znalazły się w zestawieniu, bo część z nich stanowi integralną część jakiegoś obszaru funkcjonalnego. 

Jest tylko jedna metropolia ogólnokrajowa: Warszawa. Można zadać pytanie: na ile ona jest metropolią europejską? Jeśli chodzi o poziom ponadregionalny, to u Państwa w województwie wielkopolskim nie będzie zaskoczenia – Poznań jest metropolią ponadregionalną, która na dodatek dobrze się rozwija. Na pierwszy rzut oka widać, że brakuje metropolii ponadregionalnej w Polsce Wschodniej, Szczecin natomiast jest na granicy znalezienia się na tym poziomie hierarchii. Miast czy aglomeracji regionalnych jest 15, a za jakiś czas może być ich więcej. Rozmawialiśmy przed seminarium z dyrektorem Jarczewskim, że można by też skumulować aglomerację kalisko-ostrowską. Postaramy się pokazać różne warianty.  

Seminarium regionalne „Hierarchia funkcjonalna miast w województwie wielkopolskim jako punkt wyjścia do kształtowania polityk regionalnych i miejskich” 2

Szczególnie interesujące z naszego punktu widzenia są ośrodki subregionalne. Wszystkie poza Ełkiem kurczą się, a przez to tracą wiele podstawowych usług publicznych i rynkowych. Dalsze ich osłabianie się będzie dużym problemem. Nie jest tak, że wszystkie te miasta mają tak samo istotną rolę.  Nie jest to liczna grupa (40), zastanawiamy się, czy to nie jest poziom możliwego racjonalnego wsparcia w ramach jakiejś interwencji, ale takie narzędzia, wsparcie, musiałyby być realne. Ośrodki ponadlokalne – jest ich 131. Należy zastanowić się, czy tam, gdzie sieć ośrodków subregionalnych jest słabsza, również one nie potrzebują wsparcia? Przynajmniej po to, by zapewnić jakiś standard usług publicznych. Ośrodki lokalne podzieliliśmy na silne i słabsze. Braliśmy pod uwagę tylko gminy, które mają prawa miejskie. Policentryczność jest niewątpliwie wyróżnikiem i atutem Polski, więcej powie o tym dyrektor Jarczewski. Czy ta cecha nie jest jednak zagrożona? Przyjrzyjmy się Wielkopolsce, którą wyróżnia dobrze rozwinięta i gęsta sieć osadnicza. Dominuje w niej Poznań, ale jest aż 6 ośrodków subregionalnych. Wiele miast nie jest w złej sytuacji demograficznej, ale trend jest zdecydowanie negatywny.  

Nasze badanie ma praktyczny wymiar, oparcie w zapisach ustawy o zasadach prowadzenia polityki rozwoju. Hierarchia według przepisów musi znaleźć się w strategii rozwoju gminy. Naszą wstępną rekomendacją jest większe zindywidualizowanie systemu wsparcia. Jakie powinno ono być, by wywierać realny wpływ? Co ważne, nie patrzmy na wszystkie miasta jako na grupę, każdy poziom potrzebuje innego rodzaju wsparcia. Warto uwzględniać te różnice. Ośrodki ponadlokalne i lokalne powinny być elementem polityki regionalnej, nie wszystkie potrzebują tego samego wsparcia, ale to już poziom, gdzie polityka regionalna powinna wchodzić w grę. Trudno mieć rozeznanie co do wsparcia z poziomu krajowego.  

Jak już wspomniałem, nasze badanie hierarchii funkcjonalnej miast ma być przyczynkiem do debaty, z pewnością nie pokazaliśmy w nim wszystkich problemów. To punkt wyjścia dla nowych badań w nowym programie. Chcemy diagnozować sytuację rozwojową miast w odniesieniu do wypracowanej hierarchii, zaczniemy od miast znajdujących się na IV rzędzie. Brakuje nam wiedzy lokalnej, chcemy odwiedzać ośrodki, przeprowadzać w nich wywiady. Efekty zobaczymy za 2 lata. Już dziś zapraszam na Kongres Polityki Miejskiej i Regionalnej, połączony w tym roku z Krajowym Forum Miejskim. Będzie on w pewnym sensie stanowił podsumowanie spotkań regionalnych, ale nie będzie tylko o hierarchii: także o ustawie o rozwoju miast, założeniach do KSRR, demografii. 

Wojciech Jarczewski, dyrektor IRMiR: Polska należy do najbardziej policentrycznych państw, sprzyjały temu warunki przyrodnicze i historia. Po co jednak jest nam ta policentryczność? Trudno jednak, pomimo teorii, uzasadnić jej efektywność. Z pewnością jest to czynnik stabilizujący, dający odporność, rezyliencję, antykruchość.  

Poza głównymi metropoliami i głównymi miastami subregionalnymi mamy depopulację. W skali Polski i w województwie wielkopolskim widoczny jest pas kryzysu demograficznego, od polski południowo-zachodniej, przez centrum do wschodu. Miasta nie tracą funkcji, tylko mieszkańców, za czym dopiero może iść utrata funkcji. Utrata funkcji była dobrym wyjaśnieniem depopulacji w pierwszych dekadach po transformacji, ale nie dziś. Jeśli miasto znajduje się w obszarze funkcjonalnym, to trzeba wspierać je w ramach metropolii, a nie w oderwaniu od niej. Mimo że miasta Wielkopolski nie są w złej sytuacji, to ośrodki subregionalne tracą mieszkańców, proszę spojrzeć na Kalisz, Gniezno czy Leszno. Trzeba znaleźć źródła kryzysu, by odpowiadać, pozytywnie na przemiany w miastach. Należy znaleźć odpowiedzi na pytania o to, dlaczego tu mieszkam, dlaczego tu chcę się rozwijać? Najczęściej odpowiedź to: praca i mieszkanie. Gminy i miasta nauczyły się już, że muszą działać proinwestycyjnie. Nie ma jednak takiego poziomu świadomości co do polityki mieszkaniowej.  

W IRMiR realizowaliśmy projekt w Stalowej Woli, w której brakuje mieszkań, codziennie dojeżdża do niej do pracy ok 10 tys. osób. Brakuje terenów pod budynki mieszkalne, ale jest otwarta galeria, na którą grunt się znalazł. W mniejszych miastach deweloperzy potrzebują wsparcia. Poza tym bardzo istotne są szkoła i służba zdrowia, w następnej kolejności komunikacja zewnętrzna i wewnętrzna. Ale jest wiele innych czynników – warto np. zwrócić uwagę na to, że spada entuzjazm inwestycyjny w miastach przy wschodniej granicy. Ważna jest również infrastruktura, mosty, innego rodzaju uwarunkowania.  

Czy istnieje sposób na zapobieżenie degradacji miast niższego rzędu? Które z filarów rozwoju mogą potrzebować wsparcia zewnętrznego? Czy powiązanie miast z zapleczem jest wystarczające? W województwie wielkopolskim im dalej od Poznania, tym miasta gorzej się rozwijają. Poznań powinien konkurować z miastami w skali europejskiej. Do tego potrzeba jednak pomysłów, takich jak np. utworzenie siedziby organizacji międzynarodowej. Mam nadzieję, że będziemy o tym dyskutować. 

Komentarz 

Ewa Malik-Kapler, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej: Niezmiernie miło mi uczestniczyć w takich potkaniach. Głos samorządów w planowaniu jest bardzo ważny. Chc e przedstawić kontekst tego, co dzieje w temacie polityki regionalnej na poziomie krajowym i jak prace IRMiR się w to wpisują. Trwają prace nad kluczowymi dokumentami strategicznymi: Koncepcją Rozwoju Kraju do 2050 r., Krajową Strategia Rozwoju Regionalnego, Krajową Polityka Miejską 2030, a także nad ustawą o zrównoważonym rozwoju miast. Toczy się również dyskusja nad przyszłością polityki spójności, przygotowujemy się do prezydencji w Radzie UE, za pomocą której chcemy promować nasze postulaty i przemyślenia dotyczące terytorialnego wymiaru polityki regionalnej.  

Prace nad aktualizacją KSRR trwają, także we współpracy z IRMiR. Wyznaczyliśmy przy współpracy z województwami obszary strategicznej interwencji, czyli obszary zagrożone trwałą marginalizacją. Pracujemy nad rekomendacjami dotyczącymi wzmocnienia wymiaru terytorialnego w politykach publicznych – chcemy w ten sposób przyjąć wspólne myślenie o terytorializacji polityk publicznych. Same resorty chcą widzieć różnice, chcą analiz, które pozwolą lepiej ukierunkować ich własne strategie. Prowadzimy również projekty doradcze, w przyszłym roku ruszy projekt wsparcia. Realizujemy monitoring krajowy przy współpracy z GUS, Bankiem Światowym, OECD i IRMiR-em. Poza tym: Partnerska Inicjatywa Miast 2024–2026, Projekt Centrum Wsparcia Doradczego – tu kryterium wyboru obszarów było zawarcie porozumienia o współpracy samorządów, wybrano ośrodki o słabszym potencjale. Liczymy, że te partnerstwa przetrwają. Niektóre z nich są międzywojewódzkie. Dostrzegamy podejście funkcjonalne prezentowane przez zespół badaczy OPMR IRMiR. Jestem ciekawa Państwa głosów w dyskusji. 

Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich: Na początku prezentacji doktor Janas powołał się na przepisy, które mówią o obszarach funkcjonalnych. Przy pracach nad ustawami mówiliśmy, że prawo powinno zachęcać do współpracy ponad granicami. Na przykład strategia rozwoju Krakowa ograniczała się do granic miasta – może dlatego nie została ona przyjęta? Weźmy Centrum Wsparcia Doradczego – te działania nie są wystarczające. Czekamy na ustawę o rozwoju miast i polityce miejskiej. Chcemy, by zawierała narzędzia do prowadzenia polityki rozwoju, w tym miejskiej, także instytucjonalne – dziś funkcjonują związek komunalny i porozumienie międzygminne. Związek komunalny był tworzony na potrzeby organizowania infrastruktury, transportu i ma funkcję usztywniającą, gminy tracą na jego rzecz uprawnienia. A władze związku uzyskują status gminy. Porozumienie międzygminne podobnie, ale w jego wypadku na rzecz jednej wskazanej gminy. Stowarzyszenia gmin stosowane są rzadko, ale np. obszar funkcjonalny Szczecina realizuje w ramach tej formuły dużą inwestycję. Dla obszarów metropolitalnych mogłaby powstać albo jedna ustawa, albo dla każdej osobna. Zespół współpracy terytorialnej to inna możliwa struktura pośrednia między stowarzyszeniem a związkiem, może mieć zdolność skutecznej koordynacji prac nad rozwojem, np. z dyrektorem powołanym w konkursie. Związek Miast Polskich ma w tej sprawie swoją propozycję.  

Seminarium regionalne „Hierarchia funkcjonalna miast w województwie wielkopolskim jako punkt wyjścia do kształtowania polityk regionalnych i miejskich” 3

Zakładamy zindywidualizowanie zakresu spraw. Na dziś każda strategia rozwoju i model musi obejmować obszar funkcjonalny. Nie ma sensu mówić o rozwoju miasta bez odniesienia się do otoczenia.  

Grzegorz Potrzebowski, dyrektor Departamentu Polityki Regionalnej, Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego: Dziękuję za wspólną organizację wydarzenia i za to, że Poznań jest drugim miejscem, w którym odbywa się seminarium – zapewne wynika to z tego, że w województwie wielkopolskim jest dużo miast, a niedługo pojawi się nowe – Rychta, która znów uzyska prawa miejskie. Ok. 80 z nich ma poniżej 10 tys. Inaczej trzeba planować politykę regionalną w miastach małych, a inaczej w średnich i dużych. Inne są ich funkcje i potrzeby. Nie spotykamy się, by dyskutować o raporcie, a o tym, jak przygotowywać i realizować politykę miejską i regionalną. Z analiz i map wynika, że ośrodki subregionalne są w Wielkopolsce dobrze wykształcone, można też potraktować aglomerację kalisko-ostrowską jako jeden ośrodek, funkcje tych miast się uzupełniają. Too dotyczy pewnie też innych ośrodków subregionalnych. 

My odnosimy się do obszarów funkcjonalnych miast, nie tylko miast w ich granicach. Mamy średnie miasta, które zostały dołączone do istniejących Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych lub utworzyły swoje ZIT-y – nowy to np. Turek i Koło. Jest do szansa rozwojowa dla tych miast, tam spadek liczby ludności jest jednym z największych. Dyrektor Jarczewski pokazywał, że im dalej miasto jest położone od Poznania, tym gorzej się rozwija, notuje spadek liczby ludności – tak, ale często decydują o tym inne czynniki. Gros mieszkańców Kalisza mieszka pod Kaliszem. Wiele osób pracujących w Poznaniu mieszka w gminach podpoznańskich – tam ma dostęp do tańszych mieszkań. Jesteśmy żywo zainteresowani podejściem rządu do polityki regionalnej. Dziś brakuje linii demarkacyjnej dla jej instrumentów na poziomie krajowym i regionalnym. Brakuje wiedzy o tym, jakie instrumenty są dostępne. Trzeba dokonać ich analizy, bo zdarza się, że te krajowe są dublowane na poziomie regionalnym.  

Prof. Paweł Churski: Mogę odnieść się do tez, które już padły. Powiem o czterech rzeczach. Jako jeden z nielicznych tutaj zapoznałem się z raportem, jako recenzent. Pomysł, by myśleć o polityce rozwoju w oparciu o funkcje jest właściwy. Powinien być on dużo szerzej wykorzystywany, także na szczeblu krajowym. Gorzej jest z jednak realizacją tego pomysłu. Brakiem prezentowanych badań jest kwestia wyznaczenia obszarów oddziaływania. Po części wynika to z braku bazy informacyjnej. Istnieje więcej niż jedna delimitacja, być może warto było skorzystać z innych, dokonać porównań.  

Druga słabość bardzo mocno wyszła na tym spotkaniu: jak patrzymy na tendencje rozwojowe, gdy oceniamy je spadkiem i wzrostem ludności w granicach miasta. Poznań jest dobrym przykładem. De facto dokonuje się tu walka z obszarami suburbanizacji. W miastach na każdym poziomie hierarchicznym występują podobne zjawiska, tylko ich skala jest inna. Jeśli chcemy wykorzystać model polaryzacyjno-dyfuzyjny, to możemy sięgnąć nie tylko do Christallera, ale i do innych koncepcji.  

Czy powinno nam chodzić tylko o wzrost? Nie, on powinien być instrumentem rozwoju. Miejmy nadzieję, że ta wartość zostanie dostrzeżona w dokumentach krajowych. Dokument średniookresowy wymaga na pewno nowelizacji. Udowodnienie korzyści policentryczności nie jest wielkim wyzwaniem. Dorobek polskiej geografii dotyczący wartości policentryczności jest duży.  

Podobnie jak przedmówcy brakuje mi tej linii demarkacyjnej. Jestem zwolennikiem myślenia, że jeśli mamy samorządy, to trzeba zapytać o proporcje wydatkowania środków interwencyjnych i zdecydowanie więcej powinno ich być na poziomie regionalnym, jak najbliżej poziomu, którego wsparcie dotyczy. Mam wrażenie, że przyczyny regresu pewnych ośrodków jest zdecydowanie bardziej skomplikowane. Można przyjąć a priori, że jest to praca i ludność, ale to zweryfikuję przykładem obszaru testowego z mojego projektu dotyczącego Włocławka. Najwięcej mieszkań komunalnych, zdecydowany wzrost liczby miejsc pracy i maksymalny odpływ mieszkańców, jeśli chodzi o miasta do 100 tys. Tu przychodzi z pomocą podejście terytorialne, bo mówi o potrzebie dostosowania interwencji. Jeśli chodzi o prawo, o którym mówił dyrektor Porawski – zgadzam się, że mamy w tym zakresie bardzo poważne deficyty. Trzeba uporządkować stan, w którym jesteśmy – a jest to stan chaosu. Zmiany trzeba przeprowadzić na poziomie rządowym. Strategia ponadlokalna jest dobrym przykładem – nie spełnia swojej funkcji. Bliski jest mi pomysł jednej ustawy metropolitalnej.  

Dlaczego miasta w strategiach ograniczają się do swoich granic? Bo z punktu widzenia prawa nie mogą poza nie wyjść. Po diagnozie uwzględnia się zazwyczaj fakt, że miasto to nie „katedra na pustyni”, ale dopiero w części kierunkowej strategii. Rozwój zrównoważony jest celem, który w jakimś zakresie jest do osiągnięcia. Nigdy nie wyrównamy poziomu rozwoju w przestrzeni – możemy tylko doprowadzić do poziomu różnic akceptowalnego społecznie.  

Dyskusja 

Katarzyna Ryjniak, Konin: Konin był dziś przywołany kilkukrotnie. Obecnie przechodzimy transformację gospodarczo-ekonomiczną, ubywa mieszkańców, ale w obszarze funkcjonalnym ich przybywa. Dobrym rozwiązaniem byłoby poszerzenie granic miasta, ale nam się to nie udało, bo pomysł spowodował niechęć gmin sąsiednich. Problemem jest praca – zamykana jest kopalnia węgla, ale być może pomoże w tej kwestii budowa elektrowni. Pozostałe filary są mocne. W programie Rozwój Lokalny wypracowaliśmy dobre zarządzanie strategiczne. Warto wskazać, jak to państwo zasygnalizowali, że problem z ubytkiem mieszkańców jest wszędzie i trzeba zastanowić się nad tym, jak tym zarządzać.  

Karol Janas: poszerzanie granic to swego rodzaju kreatywna księgowość. Pytanie, jak poważny jest problem z demografią. Czy trzeba zamykać szkoły i przedszkola? Jeśli miasto się kurczy, to po co coś budować, skoro ludzi ubywa? Czy w państwo w Koninie widzą możliwość powrotu mieszkańców? 

Seminarium regionalne „Hierarchia funkcjonalna miast w województwie wielkopolskim jako punkt wyjścia do kształtowania polityk regionalnych i miejskich” 4

Katarzyna Ryjniak: Została wdrożona konińska karta mieszkańca, która pozwala mieszkańcom jeździć za darmo. Mieszkalnictwo się rozwija, ale mieszkańcy wolą mieszkać na obrzeżach. Jest to problem każdego miasta. Staramy się, żeby mieszkańców zatrzymać, populacja Konina się starzeje. Mamy szkoły kształcenia zawodowego. W aglomeracji utrzymuje się stała liczba mieszkańców, a w Koninie ich ubywa.  

Dr inż. Jeremi Rychlewski: Teoria Christallera ma tę wadę, że zwycięstwa bierze w niej wszystko. Może pomocne byłoby rozwinięcie sieci kolejowej pomiędzy miastami. Wielkopolska nie jest równa – warto zastanowić się nad tym, czy nie przeanalizować osobno północy i południa. Polskę stać na dwie duże metropolie – pytanie, która powinna być druga.  

Prof. dr hab. Tomasz Kaczmarek: Chciałbym odnieść się do raportu i pytań. Gratulacje, bo jest to kolejne ciekawe opracowanie IRMiR-u. My używamy wskaźnika centralności w mieście Kamińskiego. W systemie planowania niemieckiego teoria ośrodków centralnych jest wciąż aktualna. Co do wskaźników zawsze będziemy się spierać, a od tego zależy, jakie polityki będziemy realizować. Nie widzę w raporcie odwołań do Krajowej Polityki Miejskiej.  

Warto patrzeć na o ośrodki pozametropolitalne, które pełnią te z funkcje wyższego rzędu niż wynika to z ich poziomu w hierarchii. Zrezygnowałbym z określenia „silny ośrodek”, bo skoro jeden jest „silny”, to inny jest słaby. Może lepiej byłoby mówić „typu A” i „typu B”?  

Demografia jest źródłem problemów dla wszystkich. Przyrost naturalny i migracje są dla niej najważniejsze. Warto zobaczyć, jak realizują to Niemcy, którzy dystrybuują imigrantów do ośrodków lokalnych. Polityka migracyjna nie jest problemem, tylko wyzwaniem.  

Jeśli chodzi o Poznań – jeśli nie będziemy najpierw metropolią krajową, to nie będziemy europejską. W Poznaniu mamy niewiele funkcji metropolitalnych – międzynarodowych, biznesowych i kulturowych. Infrastruktura jest wciąż rozbudowywana. Do poprawy jest wykorzystanie potencjału naukowego. Kiedyś pojawił się pomysł wprowadzenia metropolii informatycznej, która kształciłaby uczniów w tym kierunku od szkoły podstawowej i średniej, aby później zatrzymać ich jako pracowników po uprzednim ściągnięciu inwestorów.  

Monika Otrębska, Kalisz: Suburbanizacja jest w Kaliszu widoczna, ale zatrzymuje się w ramach obszaru funkcjonalnego. Powoduje ona zmniejszenie wpływów z podatków, a nakłady się nie zmniejszają. Kolejny problem to komunikacja, mieszkańcy chcą dojeżdżać do pracy, a powiaty sąsiednie nie chcą dopłacać do transportu. Pytanie, jak można to rozwiązać. Brakuje miejsc pracy, szczególnie dla osób młodych – w sektorze nowoczesnych usług. Są etaty, ale np. w magazynach. Brakuje szybkich możliwości przemieszczania się, korytarzy komunikacyjnych. Praca może nie jest oczekiwanego rodzaju, mieszkania są, a poprzez edukację próbujemy zwiększyć napływ do szkół zawodowych, żeby młodzież szybciej podejmowała decyzję o zawodzie i żeby zapewniała miastu pracowników. Mamy duże nabory do liceów, a małe do techników.  

Seminarium regionalne „Hierarchia funkcjonalna miast w województwie wielkopolskim jako punkt wyjścia do kształtowania polityk regionalnych i miejskich” 5

Anna Aleksandrzak, metropolia Poznań: ad vocem do informatycznej metropolii – realizowany był projekt Enigma, który polegał na uczeniu matematyki. Nowe sektory to informatyka, programiści, development gier – w całej metropolii program może został zrealizowany w niższym stopniu, ale istnieje. 

Paweł Tomczak, Związek Miast Polskich: Jednym ze sposobów poszerzania granic jest zwiększenie elastyczności zasobu działania, finansowania. Miasta bardzo chętnie będą pracować w ramach metropolii, bo to oznacza zwiększone wpływy z PIT. W Warszawie zachodzą procesy już aż 80% pracowników to pracownicy mieszkający w innych gminach.  

Schemat domu, który przedstawił doktor Karol Janas, ma sens w perspektywie krótko- i średnioterminowej. A w długiej niedowartościowana jest edukacja, od nie również zależy rozwój, dostępność mieszkań itd. Łatwiej jest kreować pracę, trudniej wykreować kapitał, który mógłby krążyć.  

 

fot. Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *