Do polskich miast wchodzi powoli idea parkletów, tymczasowych miniaturowych przestrzeni publicznych będących punktowym poszerzeniem chodnika. Czym są i czym mogą być?
Pierwszym miastem w Polsce, w którym pojawił się parklet był Kraków. Kolejnym miejscem, gdzie zadeklarowano chęć realizacji takich przestrzeni była Gdynia, w której pomysł na parklet został wyłoniony w ramach Budżetu Obywatelskiego. Ostatnio dzięki inicjatywie Fundacji Fenomen dołączyła do niej także Łódź. Powstały w centrum miasta parklet został zrealizowany w ramach tzw. Inicjatywy Lokalnej.
Parklet w pierwotnej formie wywodzi się z San Francisco i stanowił odpowiedzieć władz miasta na quasi legalne, oddolne inicjatywy w ramach Park(ing) Day. Mieszkańcy chcący większej ilości zieleni w mieście, w przestrzeni 1-2 miejsc parkingowych, tworzyli tymczasowe miniaturowe przestrzenie publiczne z małą architekturą i zielenią. W celu legalizacji swoich działań, wnosili jednocześnie stosowne opłaty parkingowe, tym samym traktując zajętą przestrzeń jakby była zajmowana przez samochód.
Obecnie parklet w San Francisco i wielu innych miastach jest formą oddolnej inicjatywy mieszkańców i przedsiębiorców, którzy sami finansują powstałe instalacje. Rolą władz jest wydawanie zezwoleń na ich powstawanie zgodnie z lokalnymi przepisami i przy zachowaniu przyjętych norm estetycznych i bezpieczeństwa. Instalacje, które cieszą się popularnością wśród mieszkańców docelowo mają zostać zastąpione trwałymi rozwiązaniami.
Widać tutaj pewną rozbieżność miedzy oryginalną formułą tego rozwiązania, a tą obecną w Polsce, gdzie inicjatywa jest oddolna, ale finalnie wykonanie i finansowanie jest już po stronie władz lokalnych. Niewątpliwie utrudnieniem dla parkletów jak i innych podobnych inicjatyw współkształtujących przestrzeń publiczną jest lokalne prawodawstwo. Wiele gmin nie jest jeszcze przygotowanych na tego typu działania, tym samym nie przewiduje preferencyjnych stawek dla działań takich jak m.in. parklet. Skutkiem tego jest sytuacja, gdzie stworzenie dodatkowej przestrzeni publicznej może być droższe niż zajęcie podobnego obszaru na rzecz miejsca parkingowego lub ogródka gastronomicznego.
W zależności od projektu, stworzenie parkletu kosztuje w Polsce od 28 tys. zł (Gdynia) do 45 tys. zł (Łódź). Instalacja z Łodzi na najbliższe miesiące znika z przestrzeni miasta i do wiosny będzie magazynowana. Jeszcze nie wiadomo, w którym miejscu pojawi się ponownie. Parklet, po kilku miesiącach obecności w Łodzi nie spotkał się dużym zainteresowaniem mieszkańców. Wśród przyczyn wymienia się m.in. nietrafioną lokalizację – przy ruchliwej ulicy – kilkanaście metrów od głównej przestrzeni publicznej w mieście – ul. Piotrkowskiej. Fundacja Fenomen będąca pomysłodawcą planowała stworzyć w Łodzi dwa kolejne parklety – tym razem jako projekty w Budżecie Obywatelskim. Jednak nie zdobyły one wystarczającej ilości głosów.
Czy pomimo to w Polsce przyjmie się idea parkletów? Z pewnością jest to szansa dla mieszkańców pragnących miasta bardziej dla ludzi. Miniaturowa przestrzeń publiczna powstała zamiast 1 lub 2 miejsc parkingowych jest swego rodzaju kompromisem między zwolennikami parkingów, a mieszkańcami oczekującymi lepszej jakości przestrzeni publicznej w swojej okolicy. Formuła tymczasowości pozwala także na mobilność rozwiązania, dzięki któremu możliwe jest przekonać się do niego większej grupie mieszkańców niż z pojedynczej ulicy. Ponadto wariant amerykański jest okazją do współpracy mieszkańców z lokalnymi przedsiębiorcami na rzecz okolicy.
Jak przekonują władze San Francisco warto inwestować w parklety. Wśród korzyści wymieniają możliwość wykreowania nowego wizerunku miejskiej ulicy, zwiększenie bezpieczeństwa pieszych, integrację mieszkańców oraz wsparcie dla lokalnych przedsiębiorców, którzy dzięki zwiększonej atrakcyjności ulicy mogą liczyć na wzrost sprzedaży sięgający 20%.
Więcej o parkletach i tymczasowych przestrzeniach publicznych
[ezcol_1quarter][/ezcol_1quarter] [ezcol_1quarter][/ezcol_1quarter] [ezcol_1half_end][/ezcol_1half_end]
[…] ➡ Projekty osiedlowe – Śródmieście: Nr 413 – Poszerzenie przestrzeni dla pieszych na skrzyżowaniu Niemcewicza-Powstańców Wielkopolskich (wejście do Ogrodu Botanicznego UKW) – czyli pierwszy w Bydgoszczy parklet! […]