20 grudnia 2024, godz. 11:00, Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego, Kraków
Serdecznie witam na seminarium organizowanym przez dwa obserwatoria, co, trzeba przyznać, brzmi bardzo poważnie. Będziemy skupiać nasze problemy w pewnej soczewce i mówić o rzeczach istotnych z punktu widzenia raportu, ale i tego, jak jego tezy przekładają się na ramy polityki regionalnej. W tym roku zainicjowaliśmy proces aktualizacji strategii województwa, która wymuszona jest przez zmiany przepisów, ale mamy świadomość, że pojawia się wiele wyzwań, także o charakterze ewolucyjnym, w tym sytuacja miast, Obszarów Strategicznej Interwencji, Miejskich Obszarów Funkcjonalnych, miast tracących funkcje – to istotne sprawy. Depopulacja, starzenie się społeczeństw, suburbanizacja i inne kwestie, które będą decydować o tym, jak będzie wyglądać sieć osadnicza i gdzie pozycja aglomeracji krakowskiej będzie silna. Jesteśmy u progu dyskusji o nowej perspektywie finansowej, w której najprawdopodobniej nie będzie można się spodziewać tylu środków, co dotychczas. Będzie trzeba przechodzić zmiany. Tego typu raporty jako inspiracja do dyskusji na takie tematy są bardzo ważne. Mam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie będzie dla państwa taką inspiracją, nie tylko zawodowo.
Był to rok intensywnych dyskusji o tym, jak nasze badania wykorzystać w polityce rozwoju kraju. W województwie małopolskim z punktu widzenia usług nierynkowych jest duża różnica między wschodem a zachodem. Dla rynkowych widać słabość ośrodków, które są na ścianie zachodniej, ponieważ są one rozrywane między GZM+ a aglomerację krakowską. Depopulacja w przypadku województwa małopolskiego nie jest aż tak istotna jak w innych województwach. Obecnie jesteśmy na etapie konsultacji Obszarów Strategicznej Interwencji, pokazujemy, jak polityka krajowa powinna dla nich być prowadzona.
Małopolska nie jest wyjątkiem, przez długi czas wyróżniała się demograficznie na plus, to tradycyjny region, teraz także w mniejszych miastach i na wsiach sytuacja negatywnie się zmieniła. Nawet dla Krakowa nie jest to przyrost tak dynamiczny. Coraz istotniejsze stają się kwestie mieszkaniowa i transportowa, a przede wszystkim kolejowa.
Dziś spotykamy się , aby porozmawiać, zobaczyć, jakie miejsce małopolskie miasta zajmują w raporcie OPMR, ale też jak sobie państwo wyobrażacie rolę regionu w polityce miast i umiejscowienie w strategii województwa.
Samorząd regionalny operuje na strategii rozwoju województwa. Mamy w niej wyznaczone obszary strategicznej interwencji (OSI), które przekładają się na wykorzystanie tego mechanizmu. Nasze miasta są różnorodne, to truizm, ale przez to nie możemy mieć jednej polityki w stosunku do miast. Liczba mieszkańców, potencjał, położenie, funkcje, sieć dróg, ale też dostępność transportowa są różne. Polityka miejska musi zakładać zróżnicowane wsparcie dla miast różnej wielkości i pełniących różne funkcje w układzie. Ważna jest kwestia różnego rodzaju działań zwiększających dostępność usług publicznych, która przy problemach kurczenia i starzenia się miast będzie kluczowa. Zintegrowane Inwestycje Terytorialne, zabezpieczenie odpowiedniej puli środków i wsparcie w formule projektowej często opierają się na finansowaniu własnym. Czasami trudno wprost pokazać, jakie działania są i były realizowane, bo kompetencje samorządu lokalnego i regionalnego są różne. Nasze OSI pokrywały się z tymi wskazanymi w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, to dobry punkt wyjścia do decydowania, jakie rozwiązania mogłyby być kreowane. Na poziomie wdrażania ZIT-y są dedykowane przeważnie poszczególnym gminom. Ale weryfikujemy, jak ten mechanizm sprawdza się w przypadku miast innych niż Kraków. Mamy 6 ZIT-ów, więc możemy zobaczyć, jak funkcjonują grupy gmin w zależności od tego, jaka jest ich struktura zarządzania. W niektórych lepiej sprawdzają się osoby dedykowane, w innych szefowie gmin – za wcześnie oceniać, które rozwiązanie jest lepsze. Na pewno korzystne jest sformalizowanie współpracy. Realizowane są pierwsze projekty.
Przymierzamy się do aktualizacji strategii, będzie to miało miejsce w ciągu najbliższych dwóch lat. Ważne kwestie do wzięcia pod uwagę przy tym procesie to: suburbanizacja, rewitalizacja, instrumenty terytorialne i zmniejszenie marginalizacji terenów spoza MOF. Podejmujemy refleksję nad rolą miast i ich problemami. Depopulacja, kurczenie się miast nie występuje w takim stopniu jak w innych regionach, ale zwiększenie liczby mieszkańców odbywa się tylko dzięki saldu migracji. Suburbanizacja z kolei zmniejsza dostępność usług, zwiększa koszty i wpływa na pogarszanie walorów krajobrazowych.
Nie tworzymy naszych strategii w oderwaniu od krajowych dokumentów: Średniookresowej Strategii Rozwoju Kraju i Koncepcji Rozwoju Kraju 2050. Kraków traktujemy jako ośrodek, który powinien rozwijać funkcje międzynarodowe, a Oświęcim, Nowy Targ, Zakopane, Tarnów i Nowy Sącz jako kolejne, w których dostrzegamy potencjał.
Ryszard Nejman, dyrektor Izby Przemysłowo-Handlowej w Tarnowie: Odniosę się do pierwszej części. Wydaje mi się, że powinniśmy sobie założyć, jaką strukturę osadniczą chcemy mieć w Polsce i do niej dążyć. Ten raport pokazuje, że ona się zmieniała. Kiedyś miast III rzędu mieliśmy więcej, rolę regionalną pełniły zarówno Tarnów, jak i Nowy Sącz, które obecnie są jednymi z najsilniejszych ośrodków subregionalnych, więc część miast IV rzędu jest silniejsza, ma potencjał, by wrócić do dawnej roli. Niekoniecznie wywracajmy wszystko do góry nogami, ale na etapie tworzenia zindywidualizowanych strategii może warto wesprzeć niektóre silne miasta subregionalne, jak Tarnów i Nowy Sącz, które w przeszłości pełniły funkcje regionalne, by wróciły do wyższej ligi. Ten spadek, jeśli chodzi o Tarnów, wynikał np. z pogarszającej się dostępności komunikacyjnej. Do Kielc można się dostać tylko jednym nocnym autobusem. To samo z Mielcem, który kiedyś miał dobre połączenie z Tarnowem.
Druga kwestia to ośrodki metropolitalne. To, że Warszawa tak dominuje, nie jest naturalne, ta dominacja jest dużo silniejsza, niż wynikałoby to z przewagi ludnościowej. Może więc część kompetencji warszawskich warto przenieść do mniejszym ośrodków metropolitalnych (czy regionalnych bądź subregionalnych), aby ten dystans niwelować? Ostatnia kwestia to patrzenie poza granice województw. Andrychów i Kęty to MOF Bielska-Białej, a Bielsko-Biała to już województwo śląskie. Warto byłoby planując politykę miejską, brać takie przypadki pod uwagę i planując politykę rozwoju na szczeblu regionu, nie zamykać się tylko w swoich granicach administracyjnych, ale patrzeć całościowo.
Karol Janas: Nie dotyczy to tylko Bielska-Białej, ale i Katowic. Widzimy, jak komplementarne mogłyby być te ośrodki, np. na poziomie portów lotniczych. Wychodzenie poza granicę regionów to pomysł, jaki pojawia się w ŚSRK. Nad poprawą sytuacji komunikacyjnej już pracujemy, chcemy pójść w stronę związków subregionalnych.
Joanna Urbanowicz, b. dyrektor Dep. Rozwoju Regionu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego: Od wielu lat zajmujemy się komunikacją, oczekiwania młodych ludzi się zmieniają. Czy będą chcieli dojeżdżać godzinę do szkoły czy pracy? Należy zadać sobie pytanie, czy celem rozwojowym miast nie powinno być przyciągnięcie mieszkańców na stałe. Wiele mówimy o problemie mieszkaniowym, rozlewaniu miast na tereny wiejskie. Gdyby była możliwość pozyskania mieszkania w mieście, to wiele osób nie znajdowałoby się na przedmieściach.
Polityka mieszkaniowa powinna być prowadzona na poziomie krajowym. Może to jest taki element, który napędziłby przyrost mieszkańców? Tarnów od wielu lat jest w regresie, a ma dobre połączenie komunikacyjne i dostępność drogową. Może to nie stanowi o randze miasta? Zauważam, że funkcje miast w analizach OPMR i Urzędu Marszałkowskiego są bardzo podobne.
Karol Janas: Ja bym walczył również o to, by ośrodki subregionalne nie spadły jeszcze niżej. Też jesteśmy przekonani, że wiele osób przy innych warunkach mieszkaniowych i komunikacyjnych nie wyjeżdżałoby poza miasto.
Joanna Urbanowicz: Jak jechałam tutaj, spotkałam w autobusie chłopców, którzy narzekali, że będą mieć trudności z powrotem do domu – takie są nastroje młodych ludzi żyjących poza granicami miasta.
Anna Kropyvntyska, studentka: Wiele młodych osób nie chce mieszkać w miastach, tylko poza miastem. Dlaczego nie promować zamieszkania w małych miejscowościach, np. w Nowym Sączu? Człowiek–natura, praca–odpoczynek – wiele młodych osób chce żyć w harmonii. Coraz więcej osób preferuje spokojne życie.
Antoni Bartoszko, student: Mam inne obserwacje, ale podobne wnioski. Młodzież chce zostać w obszarze funkcjonalnym Krakowa po studiach, bo nawiązała tu relacje i tu ma dobry dostęp do usług. To może nie być idealna sytuacja, bo ci ludzie biorą się z obszarów wiejskich, które będą się wyludniać. Może powinniśmy dążyć do większej decentralizacji?
Karol Janas: Zastanawiamy się nad tym, jak uczynić miasta subregionalne bardziej atrakcyjnymi. Są niekorzyści związane z życiem w mieście, ale przeważają korzyści. Ta narracja popandemiczna o pracy zdalnej się nie spełniła. Dla ceniących przyrodę miejsc do życia nie brakuje.
Ryszard Nejman: W cenie 3-pokojowego mieszkania w Krakowie kupiłem dwa lata temu w Tarnowie centrum miasta dom z ogrodem. Ta niska cena może być magnesem dla młodych ludzi.
Andrzej Skoczek, student Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej: Gdybym miał teraz mieszkać w Krakowie, to mnie na to nie stać, można wprowadzić ulgi dla nowych mieszkańców.
Karol Janas: Gdyby chciał pan zamieszkać w Tarnowie, to chciałby pan dążyć do kupienia czy wynająć? Najem ma swoje miejsce na rynku, ale jednak własność jest bardziej pożądana.
Michał Żabiński, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie: Przysłuchując się, spojrzałem w dane. Od 1990 do 2023 r. liczba ludności Krakowa zwiększyła się o 50 tys, mieszkańców, w ciągu ostatniej dekady wybudowaliśmy 100 tys. nowych mieszkań w Krakowie – zasób mieszkaniowy zwiększył się o 30%. A lobbyści deweloperscy mówią o brakujących mieszkaniach. Jak wyjedzie się z Krakowa do sąsiednich wiosek, jak chociażby Liszki, to widzimy urodzaj, pięknie rosną łany domów, jedno- i wielorodzinnych. Nie mamy braku substancji mieszkaniowej, problemem jest to, że nie jest ona zagospodarowana tak, jak powinna, jest traktowana jako dobro inwestycyjne. Jeśli tak będzie nadal, to nigdy nie będzie dość mieszkań. Przejdziemy płynnie, jak w Hiszpanii, od momentu, gdy brakuje mieszkań, do momentu, gdy rynek się załamuje, a pozostaje niepotrzebna infrastruktura. Brakuje regulacji rynku mieszkaniowego, przyjęliśmy w tym zakresie XIX-wieczny model amerykański – państwo nie istnieje i ten, kto ma pieniądze, decyduje o kształcie rynku. To nie jest tylko problem Krakowa, tylko w ogóle Polski.
Polityka państwa i regionów powinna być bardziej reaktywna – skoro widzimy trend, to co możemy zrobić, by go odwrócić? Niektóre miasta powinny się skalować w dół. Nie jest do utrzymania obecna sieć osadnicza. Jak to robić sensownie? Tak jak w latach 90., gdy trzeba było się transformować, zlikwidowaliśmy transport publiczny, a teraz mówimy, że problemem jest brak sieci kolejowe i połączeń autobusowych. Przewidywanie jest bardzo trudne. Czy trend spadku urodzeń się utrzyma? Nie wiemy, jakie będą miejsca pracy w związku z rozwojem technologii i ile ich będzie. Bardzo ważny wydaje mi się w tym kontekście rozwój internetu wysokich prędkości.
Karol Janas: Pewne regulacje i podatki na pewno byłyby potrzebne. Demografia jest dość przewidywalna, to i tak uderzy, a inercja będzie olbrzymia. Mamy nadzieję, że trend się odwróci, jakość dróg na pewno się poprawiła, ale są też koszty. Gdy małe miasta angażują się w „mieszkaniówkę”, to deweloperzy znajdują się bez problemu. Bez polityki przestrzennej nie da się zaoferować rozwiązania problemów mieszkaniowych.
Wojciech Piątkowski, Urząd Miasta Krakowa: Obecnie aktualizujemy strategię Krakowa, obszar mieszkalnictwa jest dla nas jednym z kluczowych. Odbyła się burza mózgów, co można zrobić w zakresie aktywnej polityki mieszkaniowej. Nawet wynajem mieszkania kojarzy się z rynkiem komercyjnym, ale chodzi o stworzenie bezpiecznej oferty mieszkań na wynajem. Tylko budowa mieszkań komunalnych może pomóc. Mamy ten problem, że nie mamy gdzie ich budować.
Karol Janas: Kraków nie jest miastem bardzo zwartym, ale terenów w posiadaniu miasta jest mało. Czy w ramach prowadzenia polityki przestrzennej nie można tego zmienić? W Stalowej Woli zdołano wybudować galerię handlową, ale mieszkań już nie.
Wojciech Piątkowski: Chodzą nam po głowie projekty re-use, ale może w formie jakiejś kooperacji. Dużym problemem jest brak terenów w Nowej Hucie.
Karol Janas: Patrzymy na lotnisko w Balicach, to byłby obszar najbardziej atrakcyjny pod względem współpracy z Katowicami.
Wojciech Piątkowski: Tym bardziej że tam jest impuls komercyjny. Na ten moment pomysłem jest stworzenie tam centrum logistycznego.
Karol Janas: Ja mam poczucie, że to niestety jest za mało.
Uczestnik: Nie słyszę podczas dzisiejszego spotkania niczego o imigracji, potencjalnym napływie sporej liczby ludności. Niedługo wejdą w życie umowy w tym zakresie i zapisy Paktu Migracyjnego. Sądząc po tym, jak obecnie rozlokowana jest ludność napływowa, Ukraińcy, Hindusi, prawdopodobnie również umieści się ich w blokowiskach. Wtedy ludność już tam mieszkająca będzie chciała wyjechać poza centrum.
Karol Janas: Z perspektywy kraju mamy tendencję do hamowania tych potoków. Nie wiem, czy mamy dobrze rozeznane potrzeby mieszkaniowe imigrantów. W Vancouver Azjaci mieszkają np. w mieście. Natomiast nie ma większych nadziei, że nawet bardziej otwarta polityka migracyjna rozwiąże problem demograficzny.
Piotr Lipiński, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie: Dość dużo mówi się tutaj o suburbanizacji i zagrożeniach, ale dobrze by było, gdyby ten proces potraktować jako naturalny. Istnieją dwa modele, systemowy i liniowy. Przy pierwszym trudno, żeby polityka publiczna działała, jeśli ludzie mają taki, a nie inny system wartości. Dopóki te warunki się nie zmienią, może warto kreować dzielnice, które by z nim korespondowałyby. Drugi to model liniowy: powiększające się gospodarstwo znajduje mieszkanie w odpowiedniej cenie w mieście, więc się wyprowadza. Tu widzę rolę polityki mieszkaniowej. Co z tego, jeśli w Polsce ona nie jest z ekonomicznego punktu widzenia najlepiej prowadzona? Powinna być zdecentralizowana do poziomu miasta, a centrum powinno zapewniać warunki i finansowanie. Dotychczasowe działania tylko podwyższyły ceny. Za zmianami polityki mieszkaniowej może lobbować samorząd regionalny.
Piotr Raźniak, Uniwersytet im. Komisji Edukacji Narodowej: Jeżeli chodzi o imigrację, powinniśmy popatrzeć na USA, gdzie przekrój etniczny jest bardzo duży. W granicach administracyjnych mieszkają niebiali, a biali poza miastem. Suburbanizacja będzie tylko postępować.
Rafał Kunaszyk, Eurokreator: Co jest źródłem naszych inwestycji? Miejsce funduszy europejskich zajmą wkrótce fundusze prywatne. Firmy rodzinne, które zastanawiają się, jak utrzymać potencjał pracowników, biorą pod uwagę zapewnienie im odpowiedniej jakości życia na danym terenie. A co do Krakowa – miasto musi na nowo zaplanować swój rozwój. Postawić na wysokie technologie i stworzyć warunki do rozwoju osobistego i zawodowego. Niestety stało się drogim miastem, przez to część osób wyprowadza się poza jego granice.
Karol Janas: Pracujemy nad raportem o miastach subregionalnych. Chcemy lepiej zrozumieć ich szanse i bariery rozwojowe.
Monika Musiał-Malago, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie: Ja od wielu lat zajmuję się miastami kurczącymi się. Spośród miast mających więcej niż 100 tys. mieszkańców, a jest ich 37, prawie 30 się kurczy. Na przestrzeni ostatnich 20 lat w żadnym z nich ta tendencja się nie zmieniła. W niektórych spadek liczby mieszańców jest długookresowy, w innych epizodyczny – to zależy od podejmowanych działań.
Padły przykłady miast na świecie. Kurczenie się to rzeczywiście powszechne zjawisko. Analizujemy wymiar demograficzny, ale istnieje też wymiar gospodarczy i przestrzenny. Miasta kurczą się we wszystkich wymiarach i we wszystkich działaniach. Rozpoznajemy to jako problem, ale działania nie są podejmowane. Warto zastanowić się, jakie miasta są atrakcyjne, na pewno decyduje o tym wiele różnych aspektów.
Karol Janas: To tylko potwierdza wybór filarów polityki miejskiej, które przedstawiliśmy. To jest pewien wyścig. Miasta, które mają aktywne podejście, uzyskują przewagi.
Andrzej Marcinkowski, Departament Rozwoju Regionu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego: 20 lat temu pracowałem w Urzędzie Miasta Krakowa i wtedy usłyszeliśmy pierwszy raz o Nowej Hucie Przyszłości. Myślałem, że może będzie to odważny projekt, jak nowe centrum Londynu w dokach. Również w Calgary szereg budynków publicznych wybudowano poza miastem. Miałem nadzieję, że nowa siedziba UM będzie w Nowej Hucie. Nadal jest to miasto, które pretenduje do roli międzynarodowej, a nie ma śmiałej wizji rozwoju.
Antoni Bartoszko: Wątek kurczenia się miast, odpływu mieszkańców z małych miejscowości, ich degradacji, to kwestia tożsamości mieszkańców. Może to jest jakiegoś rodzaju przewaga, którą mają rejony wiejskie? Czy da się tę tożsamość kreować?
Karol Janas: Być może to ostatnia nadzieja. Możemy starać się kreować tożsamość, ale to zadanie dla polityk lokalnych.
Piotr Raźniak: Jaka jest różnica między mieszkańcem Krakowa a osobą, która mieszka 100 metrów poza jego granicami? Jak różni są to użytkownicy usług i infrastruktury, jak z nich korzystają? Lokalna tożsamość wydaje mi się jednak paradygmatem z przeszłości. Instytucje, które istnieją, powstały dla naszych rodziców i dziadków. Czy jednak nie powinniśmy mówić o wsparciu na poziomie regionu, a nie miasta? Czy miasto mogłoby zacząć budować mapę pustostanów?
Karol Janas: Pustostany nie są tak bardzo istotne. To, o czym pani mówi, przypomina mi kwestię tzw. nowych plemion, na pewno warto byłoby kreatywnie podejść do tego zagadnienia.
Rafał Kunaszyk: Czy nie poruszamy się za bardzo w paradygmatach z przeszłości kształtowania miast i ich rozwoju? A gdzie miejsce na zmiany klimatyczne czy też AI? Czy nie powinniśmy bardziej odwoływać się do świata jutra. Idea Bauhausu i wiele innych trendów w architekturze będą kreować nową tożsamość przestrzeni miejskich. Zmienia się też podejście do potrzeb pracowników. Na przykładzie Waterloo-Kitchner w Kanadzie już wiemy, że rozwój potencjału naukowego i biznesowego będzie wymagał ściągnięcia ekspertów, np. w obszarze IT, z innych stron świata. I tutaj nasuwa się pytanie: czy w realizacji badań nie powinniśmy odnosić się do scenariuszy przyszłości związanych z pojawiającymi się potrzebami starych i nowych mieszkańców miast i do pewnych scenariuszy przyszłości?
Karol Janas: To kusząca wizja, ale z tym przewidywaniem przyszłości mamy straszne problemy. Czasem za bardzo się przywiązujemy do jakiegoś scenariusza. Łatwo podchwycić modne tematy, ale czasem w politykach publicznych przeradza się to w „kult cargo”.
Ryszard Nejman: Poprę pana studenta, który się wypowiadał wcześniej. Wzmacnianie silnej tożsamości lokalnej (np. Podhalańskiej, Nowotarskiej czy gminy Ochotnica) to budowanie lokalnej dumy i patriotyzmu, a także walka z kompleksem „prowincji”. To może być argument dla młodego człowieka, żeby nie uciekać ze swojego rodzinnego miasta, regionu, gminy. Budowanie tożsamości to jednak raczej zadanie na poziomie subregionów.
Dodaj komentarz