12 czerwca 2024 r. godz. 10:00
Adres: Sala Sejmiku Województwa Lubuskiego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubuskiego w Zielonej Górze, przy ul. Podgórnej 7
dr Karol Janas, Obserwatorium Polityki Miejskiej i Regionalnej IRMiR
Dziękuję państwu za przybycie, chciałbym prosić dr Magdalenę Balak-Hryńkiewicz, Zastępcę Dyrektora Departamentu Gospodarki i Rozwoju w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubuskiego, o otwarcie spotkania.
dr Magdalena Balak-Hryńkiewicz, Zastępca Dyrektora Departamentu Gospodarki i Rozwoju w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubuskiego:
Dziękuję bardzo, witamy i dziękujemy organizatorom dzisiejszego spotkania. Przede wszystkim dlatego, że to badanie nie zostało odłożone na półkę, tylko jest potrzeba i chęć, aby skonsultować jego wyniki. Witam też przedstawicieli miast, dyrektorów i pracowników Urzędu Marszałkowskiego.
W województwie lubuskim mamy aktualnie 44 miasta, ponieważ od stycznia tego roku gmina Brody otrzymała prawa miejskie, będzie to najmniejsze miasto w regionie. Lubuskie miasta zamieszkuje 64% ludności, jest to piąte miejsce w Polsce, dlatego miasta pełnią istotną rolę w polityce rozwoju województwa lubuskiego, są naszym Obszarem Strategicznym Interwencji – zarówno miasta wojewódzkie, jak i średnie czy lokalne. Dzisiejsza cywilizacja oparta jest głównie na rozwoju miast. Chcemy świadomie kreować politykę miejską, ponieważ przekłada się ona później na rozwój całego regionu. Seminarium będzie dobrym punktem wyjścia do dyskusji, jak planować politykę miejską na kolejne lata.
dr Agnieszka Sobala-Gwosdz, Obserwatorium Polityki Miejskiej i Regionalnej IRMiR
Prezentacja wyników badania hierarchii funkcjonalnej miast
Bardzo nam miło, że możemy zaprezentować wyniki naszych badań. Liczymy na głos ekspercki państwa jako ekspertów lokalnych czy regionalnych. (…) Staramy się bardzo mocno uwrażliwić poszczególne miasta, by patrzeć na hierarchię osadniczą miast w kontekście takim, żeby nie rywalizować pomiędzy poszczególnymi rzędami, tylko raczej skupić się na silnej pozycji swojego miasta w ramach swojego rzędu, roli, jaką miasto pełni w stosunku do swojego otoczenia. (…)
Mówienie o sile danego ośrodka miejskiego tylko w granicach administracyjnych w tym momencie już się nie broni, tylko popatrzyliśmy szerzej, w kontekście miejskich obszarów funkcjonalnych dla trzech najwyższych szczebli. (…) Poziom metropolii ponadregionalnych jest niewątpliwie sukcesem polityki rozwoju sieci miejskiej w Polsce, ponieważ zyskał on wyposażenie funkcjonalne wyższego rzędu, którego w takim zakresie wcześniej nie posiadał przed rokiem 1990. Jeżeli byśmy popatrzyli na obecne wyposażenie funkcjonalne wyższego rzędu, to na dobrą sprawę 97% znajduje się w ośrodkach ponadregionalnych. To, czego brakuje, to nie jest akurat tak istotne z punktu widzenia mieszkańców, więc można powiedzieć, że większa część Polski ma bardzo dobry dostęp do usług wyższego rzędu. W województwie lubuskim nie wyróżniamy metropolii ponadregionalnej, ale istotna jest bliskość Poznania, Szczecina, Wrocławia czy Berlina. Kolejny podział to aglomeracje regionalne – Gorzów Wielkopolski i Zielona Góra, które bardzo ładnie nam tę przestrzeń porządkują w województwie lubuskim. Można powiedzieć, że te dwa miasta podzieliły się strefą wpływów – Gorzów Wielkopolski na północy, Zielona Góra na południu. To jest też efekt tego, że jak spojrzymy na lokalizację tych miast w kontekście historycznych regionów, Zielona Góra – przynależność do Śląska, Gorzów Wielkopolski to Ziemia Lubuska, później Nowa Marchia, czyli obydwa miasta w swoim okresie miały możliwość wykształcenia tych funkcji średniego i wyższego rzędu. Sieć uzupełniają ośrodki subregionalne, wyróżniamy tylko te, które znajdują się na terenach peryferyjnych, które mają położenie poza obszarami metropolitalnymi czy poza obszarami funkcjonalnymi. Województwo lubuskie, podobnie jak opolskie czy świętokrzyskie, nie posiada tego rodzaju ośrodków na swoim terenie, ale to trochę wynika z jego kształtu, z jego wielkości, te ośrodki subregionalne uzupełniają nam częściowo miasta z województwa dolnośląskiego czy wielkopolskiego lub też te, które są ściśle związane z miastami bliźniaczymi po drugiej stronie granicy.
(…)
W województwie lubuskim mamy układ bipolarny – Gorzów Wielkopolski i Zielona Góra. Brakuje ośrodków subregionalych, ale pamiętajmy, o tych ośrodkach subregionalnych, które znajdują się w otoczeniu. Jest duża reprezentacja, bo aż 7 ośrodków ponadlokalnych silnych. Są one rozłożone mniej więcej równomiernie w obrębie całego województwa, są skoncentrowane na obrzeżach, bardziej w południowej części niż północnej. Pełnią bardzo ważną rolę w swoim otoczeniu, ponieważ w związku z tym, że nie ma tych ośrodków subregionalnych, to mogą przejmować niektóre ich zadania i funkcje.
Jeżeli byśmy popatrzyli na wskaźnik nadwyżek usług centralnych – widzimy, że poza Gorzowem Wielkopolskim i Zieloną Górą w przypadku północnej części większość miast ponadlokalnych i lokalnych ma nadwyżkę usług rynkowych, czyli można powiedzieć, że spełnia dobrą rolę w stosunku do swojego zaplecza i może z tego tytułu czerpać impulsy rozwojowe. Te, które nie mają, to też proszę nie traktować tego jako coś bardzo negatywnego, jeśli to jest lekki niedobór; to może być związane z tym, że miasto rozwija się bardziej o funkcję wyspecjalizowaną, czyli w tym momencie ono jest przerośnięte ludnościowo w stosunku do swojego zaplecza i zawsze w tym wskaźniku będzie wychodziło gorzej ze względu na to, że te impulsy rozwojowe nie są związane z bezpośrednim zapleczem tylko z wiele szerszym rynkiem.
Słabiej ten wskaźnik wypada w przypadku południowej części województwa. Większość miast ponadlokalnych i lokalnych w południowej części ma niedobór funkcji usług centralnych rynkowych. Mamy dwa miasta ponadlokalne, które ten wskaźnik mają powyżej średniej i jest to przede wszystkim Wschowa, która ma bardzo mocną rolę ośrodka w południowo-wschodniej części województwa. Jednocześnie miasta lokalne w jej otoczeniu również wykazują ten wskaźnik na pozytywnym aspekcie nadwyżkowym. Natomiast w przypadku Żar wskaźnik osiąga wartość prawie zerową, czyli tutaj jest dobrze, ale mogłoby być lepiej. Poprzez badania dogłębne można by dojść, czy np. poprzez poprawę dostępności transportowej jesteśmy w stanie ten wskaźnik dla tego miasta zbudować lepszy. Równocześnie mamy tu bardzo ładny układ bipolarny Żary–Żagań, pytanie, czy współpraca, komplementarność funkcji przyczyniłaby się do wzmocnienia tego układu również w tej części południowo-zachodniej.
dr Karol Janas, Obserwatorium Polityki Miejskiej i Regionalnej IRMiR
Prezentacja: „Konsekwencje aktualnych trendów rozwojowych dla obecnego układu osadniczego, postulowane kierunki działań w ramach polityk publicznych i filary rozwoju”
(…)
Państwo w regionie sobie doskonale zdaja sprawę z funkcjonowania tej listy miast tracących funkcje, która ma o tyle znaczenie, że jest pewnym kryterium dostępu do środków. Tutaj też dyskutujemy na poziomie rządowym, w tej chwili toczą się prace nad ważnymi dokumentami strategicznymi takimi jak średniookresowa strategia rozwoju kraju i dalej w konsekwencji krajowa strategia rozwoju regionalnego. Są dyskusje o nowych OSI, o przemyśleniu strategii terytorializacji polityk publicznych na poziomie krajowym. Te kryteria miast tracących funkcje nie są już do końca aktualne. Stąd apelujemy, żeby przemyśleć filozofię podejścia do terytorializacji, być może powinna ona być bardziej zindywidualizowana, niekoniecznie taka pakietowa.
(…)
Polityka regionalna powinna służyć zmniejszaniu dysproporcji, a one cały czas rosną. Niewątpliwie pozostaje to wyzwaniem. Tutaj jest przybliżenie na państwa województwo – niestety większość ośrodków się depopuluje. Pozytywnymi przykładami są Słubice, Zielona Góra. Tutaj są brane pod uwagę obszary funkcjonalne tych miast. W kolejnym raporcie, który będzie dotyczył stricte demografii, też spojrzymy na miasta subregionalne wraz z obszarami funkcjonalnymi, wraz z otoczeniem, bo faktycznie ten obraz trochę się zmienia. Niemniej trend jest jednoznaczny.
(…)
Chciałbym poprosić panią dyrektor o wgląd w wyzwania i strategie województwa.
dr Magdalena Balak-Hryńkiewicz, Zastępca Dyrektora Departamentu Gospodarki i Rozwoju w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubuskiego
Rola miast i sieci osadniczej w polityce rozwoju województwa lubuskiego
Tydzień temu mieliśmy konferencję o rewitalizacji i również dyskutowaliśmy o wyzwaniu, jakim jest demografia, depopulacja naszych miast oraz o potrzebie szukania różnych rozwiązań, by miasta były przyjazne mieszkańcom, poszerzały swoja ofertę i stawały się atrakcyjnymi miejscami do życia.
W województwie lubuskim w każdej uchwalonej strategii rozwoju województwa dużą wagę przywiązywaliśmy do rozwoju miast. Dyskusja o miastach jest dla nas teraz bardzo ważna, ponieważ przystąpiliśmy do aktualizacji strategii. Obowiązkowo musimy zawrzeć w niej model struktury funkcjonalno-przestrzennej, w którym sieć osadnicza jest bardzo istotna, w związku z czym jest to dla nas ciekawe seminarium.
Jeśli chodzi o diagnozę naszego województwa, występowanie dwóch ośrodków wojewódzkich – Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski – są cechą charakterystyczną województwa. Brak w regionie jednej metropolii, jednego dużego, centralnego ośrodka gospodarczego, który jest konkurencyjny względem innych. Natomiast – patrząc na to z punktu widzenia dostępności niektórych usług – okazało się to naszą przewagą, ponieważ w ciągu 90 minut niemal wszyscy mieszkańcy województwa są w stanie dojechać do ośrodka wojewódzkiego. Nie mamy miast subregionalnych według zastosowanych w badaniu kryteriów, mamy 4 miasta, które maja ponad 20 tys. mieszkańców, a zdecydowana większość to mniejsze ośrodki. Kolejny wyróżniający nas element to miasta transgraniczne. Zmieniał się także kształt naszych miejskich obszarów funkcjonalnych. Zgadzamy się ze stanowiskiem, że delimitacja miejskich obszarów funkcjonalnych nie powinna opierać się wyłącznie na wskaźnikach. Analiza wskaźnikowa powinna być punktem wyjścia do dyskusji o tym, jak ten obszar ma rzeczywiście wyglądać, a delimitacja powinna uwzględniać wolę współpracy tych obszarów.
W związku z bliskim położeniem Zielonej Góry i Nowej Soli naturalnie powstał zielonogórsko-nowosolski obszar funkcjonalny. Z kolei w Gorzowie Wielkopolskim ten obszar powiększył się w związku z przebiegiem dróg wojewódzkich i drogi S3 – doszły też nowe gminy, które chciały w tym obszarze współpracować. Do tego mamy ośrodki subregionalne, czyli Żary i Żagań – blisko powiązane. I też nieco dalej od siebie Świebodzin i Międzyrzecz – łączy je S3 i to też jest ważny czynnik współpracy. Zdiagnozowaliśmy też potencjał dwumiasta w Słubicach i Franfurcie nad Odrą.
W Krajowej Strategii Rozwoju Regionalnego obszarem strategicznej interwencji były „miasta tracące funkcje”. Natomiast my w naszej strategii – ponieważ obszar strategicznej interwencji z jednej strony może wskazywać na obszary problemowe, ale z drugiej strony też na obszary rozwojowe – wskazaliśmy jako OSI tzw. regionalne, obszary rozwojowe, właśnie miejskie obszary funkcjonalne ośrodków wojewódzkich.
W strategii zaproponowaliśmy miastom dwa cele: 3.5 Rozwój funkcji metropolitalnych ośrodków wojewódzkich wraz z ich obszarami funkcjonalnymi oraz 3.6 Wzmocnienie funkcji społeczno-gospodarczych miast średnich i lokalnych ośrodków miejskich.
Mamy już pierwszy projekt aktualizacji strategii, po konsultacjach. Mapy w obszarze modelu funkcjonalno-przestrzennego są efektem współpracy z departamentem planowania przestrzennego. Na mapach wskazaliśmy na specjalizacje ośrodków w województwie lubuskim, staraliśmy się też pokazać, jak rozłożone są rożnego rodzaju funkcje o charakterze regionalnym czy ponadregionalnym, szczególnie w obszarze społecznym czy komunikacyjnym. Mowa była dziś o rozwoju kolei, to rzeczywiście jest dla nas wyzwanie, jeśli chodzi o politykę komunikacyjną. Dostępność drogowa regionu wzrosła dzięki S3, A2 i A18, pozostaje jeszcze kwestia zjazdów, tak żeby tę sieć optymalnie powiązać z drogami niższych kategorii. W kolejnych latach przyjdzie czas na wzmocnienie powiązań kolejowych.
Nowa perspektywa Unii Europejskiej pozwala na wspieranie miast poprzez Zintegrowane Inwestycje Terytorialne i inne instrumenty terytorialne, w związku z tym rozpoczął się u nas proces budowania partnerstw samorządowych. Decyzją Zarządu Województwa Lubuskiego ten proces miał charakter oddolny – oczekiwaliśmy, że to gminy zadeklarują się, w jakim kształcie chcą współpracować, natomiast została dla nich przygotowana pewna oferta w ramach programu regionalnego Fundusze Europejskie dla Lubuskiego na lata 2021–27. Takich partnerstw zawiązało się 14.
Jeśli chodzi o porównanie naszej polityki z państwa badaniem, wskazane dwie aglomeracje regionalne nazywamy ośrodkami wojewódzkimi. Miasta średnie nazywaliśmy w strategii ośrodkami subregionalnymi, natomiast państwo je kwalifikują jako ośrodki ponadlokalne.
Jeśli chodzi o państwa rekomendacje – jako wysoce słuszny uważamy wniosek, że nie można kierować polityki interwencji tylko do miast subregionalnych, ponieważ są trzy województwa, które ich nie mają, natomiast trzeba uwzględnić specyfikę województw i nasze ośrodki ponadlokalne mogą pełnić funkcje miast subregionalnych w większym zakresie niż zwykłe ośrodki ponadlokalne w innych województwach. Podobnie też dostępność ośrodków wojewódzkich, szczególnie ta drogowa, powoduje, że tutaj można zastąpić szereg tych funkcji.
Była także mowa o zagrożeniach związanych z suburbanizacją – trzeba pamiętać o połączeniu Zielonej Góry z gminą wiejską, co częściowo zaciera tę kwestię w naszym ośrodku wojewódzkim, ponieważ obszar gminy wiejskiej stał się obszarem gminy miejskiej.
Dyskutowaliśmy o miastach transgranicznych, które stanowią specyfikę regionów przygranicznych, chcielibyśmy, żeby to bardziej wybrzmiało w raporcie, ponieważ jest szereg usług wzajemnych w tych miastach, szczególnie we Frankfurcie nad Odrą i Słubicach czy Guben-Gubin. Dowodem jest to, że miasta wypracowały już nawet wspólne wizualizacje, wspólnie się promują, mają wspólne loga. Ciekawym przykładem jest także Łęknica i Bad Muskau, ponieważ jest tam duży potencjał związany z Parkiem Mużakowskim i Geoparkiem Łuk Mużakowa, wpisanym na listę dziedzictwa UNESCO. W oparciu o ten potencjał współpraca się tam nawiązuje i myślę, że będzie się ona rozwijać.
Agnieszka Sobala-Gwosdz: Niewątpliwe miasta bliźniacze to specyfika woj. lubuskiego i to w strategii należałoby bardzo mocno podkreślić, zwłaszcza jeśli spojrzymy na liczbę miast która występuje i różnorodności interakcji. (…) Zwróciłabym uwagę, żeby przyjrzeć się bliżej Słubicom. (…) To, że występuje bardzo duża nadwyżka usług centralnych rynkowych, pokazuje, że być może można by do tego miasta dodać coś więcej. Wschowa, mimo że się nie pojawia w dokumentach strategicznych, wydaje się, że może być ciekawym elementem w kontekście dalszego rozwijania sieci osadniczej na terenie województwa. Niewątpliwie infrastruktura w postaci drogi S3 stała się takim kręgosłupem, który scalił obszar miast, które w przeszłości historycznie należały do różnych regionów. Tutaj też chciałabym zwrócić uwagę, żeby może nie kończyć miejskich obszarów funkcjonalnych – zwłaszcza Gorzowa – tylko i wyłącznie na granicy województwa, tylko zastanowić się, czy jednak nie myśleć w szerszych kategoriach. Bardzo ładnie pokazuje w swoich dokumentach województwo zachodniopomorskie – kreśli taką przerywaną linię, że wpływ na te miasta w południowo-zachodniej części jest jak najbardziej od strony Gorzowa Wielkopolskiego i być może ten potencjał też należałoby wykorzystać.
Karol Janas: Być może ktoś z państwa ma taką wiedzę, czy są miasta w państwa regionie, które prowadzą aktywną politykę mieszkaniową?
Remigiusz Lorenz, Burmistrz Międzyrzecza: Mamy opracowany plan przestrzenny. Przykładem obecnej aktywności jest osiedle Nad Obrą: puste pole, uzbrojone w pełni, już budują się nowe budynki mieszkalne jednorodzinne i wielorodzinne. To jest aktywizacja w stronę dewelopera. Prowadzimy politykę mieszkaniową, uzbrajając tereny, gdzie nie oczekuje się, po wykonaniu budynku jednorodzinnego czy wielorodzinnego, dostępności poprzez budowę dróg. One są gotowe i czekają na realizację. (…) Jesteśmy też w trakcie realizacji zadania dotyczącego budowy dwóch bloków wielorodzinnych. Oprócz tego sięgamy po dofinansowanie z Banku Gospodarstwa Krajowego na budowę bloków w ramach MTBS. (…) Największy problem, jaki teraz nas dotyka, to popandemiczny wzrost cen gruntów. (…) Ale powoli urealniamy kwestie dotyczące wartości nieruchomości gruntu.
Szymon Waliszewski, mieszkaniec Zielonej Góry: Przyjechałem do Zielonej Góry z Poznania 12 lat temu. Mam wrażenie, że brakuje pewnych programów rezydencyjnych dla ludzi, którzy chcieliby zobaczyć, czy w ogóle odnajdą się w danym miejscu. Przykładem miasta, które prowadziło taki program, był Frankfurt. Był taki program „Zamieszkaj we Frankfurcie”, na trzy miesiące otrzymywało się mieszkanie. Jedynym zadaniem osoby, która brała udział, było we Frankfurcie zamieszkać i się z nim zapoznać przez te 3 miesiące. Wydaje mi się, że dzisiaj młodzież inaczej patrzy na życie, częściej się przemieszcza. Być może jest to jeden pomysłów, żeby przekonać ludzi spoza województwa lubuskiego do tego, że warto tutaj zamieszkać. Myślę, że taki program rezydencyjny byłby pomysłem wartym rozważenia.
Cezary Wysocki, Zastępca Dyrektora Departamentu Geodezji, Gospodarki Nieruchomościami i Planowania Przestrzennego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubuskiego: Chciałbym się wypowiedzieć jako mieszkaniec Zielonej Góry i opowiedzieć o swoich spostrzeżeniach na temat budownictwa mieszkaniowego. Myślę, że ma ono bardzo silny związek z rozwojem miast, dlatego że można bezpośrednio zobaczyć, jakie przełożenie ma liczba budowanych mieszkań w Zielonej Górze do wzrostu mieszkańców. Pomimo wysokiej ceny mieszkania cały czas się sprzedają, a rynek dalej jest nienasycony. W 2015 roku, jako pierwsze miasto w Polsce, zgodnie połączyliśmy dwa samorządy – Miasto Zieloną Górę z gminą Zielona Góra. Od 2015 roku przez te 10 lat obowiązywał tzw. „kontrakt zielonogórski”, w zakresie którego nie mogliśmy budować wielorodzinnych budynków na obszarze starej Gminy Zielona Góra. Teraz ten okres się kończy. Myślę, że w nowym planie ogólnym obecny prezydent będzie musiał wyznaczyć nowe obszary, na których będzie można budować nowe osiedle, ponieważ nie ma już miejsca na budowanie mieszkań w Zielonej Górze. Nowi mieszkańcy, np. studenci kończący naukę na Uniwersytecie Zielonogórskim – trzeba ich tu zatrzymać, postawić na to, by tu zostali i budowali potęgę miasta na przyszłe pokolenia. Łatwa dostępność mieszkań jest tu podstawowym aspektem.
Problem Zielonej Góry jest też taki, że pomimo iż jako całość jesteśmy miastem, to część przyłączona do gminy ma tak naprawdę charakter wiejski. Co za tym idzie, jest bardzo dużo dróg gruntowych i nie możemy, jako miasto wojewódzkie, korzystać z funduszu budowy dróg lokalnych. Myślę, że tutaj ministerstwa, włodarze naszego państwa powinni podejść do tego tematu, aby móc rozbudowywać infrastrukturę na właśnie takich obszarach. Taka sytuacja zniechęca do osiedlania się na terenach przyłączonych, pomimo tego, że teraz Zielona Góra jest praktycznie większa od Poznania. W połączeniu z zaplanowaniem nowego planu ogólnego na terenie całego miasta, zainwestowaniem w infrastrukturę, należy wykonać wszystkie drogi, przyłącza, aby ci ludzie u nas zostali.
Na podstawie sołectwa, w którym ja mieszkam, w Ochli pod Zieloną Górą: gdy tam się wprowadzałem, był tylko jeden sklep. Dziś, po 10 latach, mamy kilka sklepów, ośrodek zdrowia i ludzie z tego korzystają. Więc w tym kierunku jest progres, ale tym samym wyludnia się Zielona Góra.
Należy też zwrócić uwagę, że mamy duży napływ Ukraińców do Zielonej Góry. Oni zamieszkują obecnie w mieszkaniach, z których powyprowadzało się dużo osób do domów budowanych pod Zieloną Górą.
Jako Departament Geodezji, Gospodarki Nieruchomościami i Planowania Przestrzennego przystąpiliśmy do projektu, który nazwaliśmy BB-L Interconnection. Wraz ze Wspólnym Wydziałem Planowania Krajów Związkowych Berlin-Brandenburgia oraz Brandenburskim Uniwersytetem Technicznym Cottbus-Senftenberg będziemy badać cały obszar wdrażania Interregu w zakresie połączeń funkcjonalno-przestrzennych pomiędzy naszymi regionami, w tym między większymi miastami w naszych regionach. Projekt będzie trwał 3 lata. Mówię o tym dlatego, że powiązania strukturalno-funkcjonalno-przestrzenne pomiędzy dwumiastami są bardzo silne. Przykładem niech będą Frankfurt i Słubice. Są sytuacje rodzinne, gdzie ojciec jest Polakiem, matka Niemką lub na odwrót. Mieszkają we Frankfurcie, a dzieci zostawiają w Słubicach, albo pracują jedno we Frankfurcie, a drugie w Słubicach – to jest naprawdę bardzo silny związek. Włodarze dwumiast podnoszą argumenty, że trzeba patrzeć na nie jako na całość. Te obszary mają takie same problemy i też na to będziemy zwracać uwagę w naszym opracowaniu.
Remigiusz Lorenz, Burmistrz Międzyrzecza: Jednym z naszych największym problemów jest brak porozumienia pomiędzy resortami. W Międzyrzeczu stoi kluczowy dla nas inwestor z potężnymi obiektami. Przez 2,5 roku Minister Rolnictwa blokuje nam możliwość odrolnienia gruntów, które są de facto przy mieście. (…) My wykazujemy, że to idealna lokalizacja – w ramach konsultacji strategii woj. lubuskiego wykazywałem, że MOF Świebodzińsko-Międzyrzecki to jest 10-ka w strzelnicy, jeżeli chodzi o logistykę. Mamy też S3 – nic więcej nam nie potrzeba, nie potrzeba nam budowy dodatkowej infrastruktury. Gmina Międzyrzecz sama w sobie nie ma już terenów inwestycyjnych, nie mamy możliwości sprzedaży, aktywizowania terenu. (…) To jest duży problem. Dostrzegamy, że zostajemy sobie sami pozostawieni i pomimo że istnieją zapisy strategiczne, to nie są do końca czytane w innych resortach.
Międzyrzecz ma też problem z dostępnością komunikacyjną. Błogosławieństwem jest budowa drogi ekspresowej S3. Z drugiej strony droga, która przebiegała przez miasto, czyli trójka krajówka, z mocy prawa stała się drogą gminną. Został ustanowiony program budowy obwodnic, który mówi, że tylko i wyłącznie budowa obwodnic będzie dotyczyć terenów gmin i miast, przez które przebiega droga krajowa. (…) Jest jeden jedyny most w mieście, gdzie mieszkańcy, żeby przejechać z jednej strony na drugą, często potrzebują więcej czasu, niż żeby dojechać z Międzyrzecza do Gorzowa. (…) Próbujemy budować obwodnicę, mamy dofinansowanie na pierwszy etap z funduszów samorządowych, natomiast problemem znaczącym jest „obiekt inżynierski” – jest tylko i wyłącznie dedykowany program w Warszawie dot. budowy takich obiektów na przebiegu dróg powiatowych, czyli w jednostkach samorządowych, które są najbardziej ubogie i które z mocy budżetu nie mogą tego zrealizować. I tam zostają pieniądze. Prosimy przyjrzeć się tej kwestii, że są gminy, które te środki natychmiast by zaangażowały.
Moje pytanie brzmi: czy przy działaniach czy wskazaniach OSI jest możliwość wskazania celów nadrzędnych dotyczących tego, żeby rozszerzać wachlarz dotyczących zdiagnozowanych inwestycji. Nie wyobrażam sobie, bym środki na budowę mostu zaaplikował z poziomu województwa lubuskiego, bo my takich środków nie mamy w MOF-ie Świebodzińsko-Międzyrzeckim, a co dopiero kwestia realizacji w ramach konkursu – nikt nie przyzna takich pieniędzy.
Małgorzata Mizera-Wołowicz, Departament Instytucji Zarządzającej:
Bardzo ciekawe, że wśród filarów umieścili państwo obszar mieszkaniowy. Ten temat wychodzi w diagnozach, jeśli jest dobrze zrobiona diagnoza, natomiast rzadko spotyka się z zaopiekowaniem na poziomie celów, jakie mamy później w diagnozie, opisu problemów i takiej refleksji na poziomie już włodarza miasta. Powoli zaczyna się to pojawiać w analizie strategicznej, szczególnie jeśli mówimy o miastach mniejszych. Wychodzi coś z diagnozy, wiemy o tym, że mamy problem, akceptujemy procesy suburbanizacyjne, przyjmujemy je do wiadomości i na tym kończymy, nie zajmujemy się tym. Piszemy te dokumenty, żeby służyły nam do aplikowania o środki. To jest wątek poruszany przez pana burmistrza Międzyrzecza – że polityka regionalna, w której zakorzeniona jest kwestia OSI, polityki miejskiej, środków finansowych pochodzących z UE idzie swoim torem i niestety nie została połączona do tej pory z politykami sektorowymi i budżetem państwa. Taka próba była podejmowana od 2012 do 2015. (…) Mamy środki budżetu państwa, które są dysponowane na polityki sektorowe, bo ministerstwa sektorowe widzą swoje problemy. Mamy rozwój regionalny, który prężnie idzie do przodu, mamy bardzo dużo ciekawych badań, nowych podejść do rozwoju regionalnego i środki europejskie, które czasami wymuszają to nowe podejście w polityce regionalnej. Nadal istnieje podział na środki, które są dystrybuowane z poziomu krajowego i środki, które dystrybuujemy z poziomów regionalnych. Te poziomy teoretycznie powinny się widzieć, ale nie zawsze jest tak, że biorą się pod uwagę. Jest też tak, niestety – i tutaj właśnie niezbędna jest interwencja polityk sektorowych i budżetu państwa – że środki europejskie możemy wydawać jedynie na określone obszary, szuflady, typy wsparcia. Nie zawsze tymi środkami możemy zabezpieczyć to, co nas obecnie boli. Tutaj powinno być to „widzenie luki” w finansowaniu – czyli gdzie ta interwencja środków publicznych powinna zostać uzupełniona i w jakiej wysokości. Wtedy być może nie byłoby problemów, o których rozmawiamy, być może ten rozwój szedłby w inną stronę.
Tymczasem staramy się środki poukładać tak, by z jednej strony zaspokoić oczekiwania Komisji Europejskiej, a z drugiej strony zabezpieczyć interes naszych beneficjentów. Komisja Europejska też nie widzi zróżnicowania poziomów krajowych i regionalnych. Mamy nakaz, by konkretny procent środków przeznaczać na miejski transport publiczny. W naszym województwie miejski transport publiczny jest w dwóch ośrodkach, do tego dochodzą Żary i Żagań – to jest taki quasi-miejski transport. Mamy środki na poziomie krajowym, również regionalnym – mamy na to bardzo dużo środków. Tym samym Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski mogą z nich korzystać. Ale co z resztą? Bo nie mówimy tutaj tylko o miejskim transporcie publicznym, ale też o powiatowym transporcie publicznym i innego typu połączeniach. To kwestia nie do przeskoczenia, taka jest wytyczna z góry. Mimo zapewnień przed każdą perspektywą finansową Komisji Europejskiej, że w nadchodzącej perspektywie zróżnicowania międzyregionalne będą brane pod uwagę – ta deklaracja, niestety, nie ma nigdy przełożenia w dokumentach formalno-prawnych, które to finansowanie konstytuują.
Bardzo ciekawym procesem jest to, co się dzieje obecnie we wszystkich regionach. (…) Daliśmy pewien sygnał – łączcie się, wspólnie budujcie partnerstwa, przygotowujcie wspólne krótkie strategie, które pokażą, co u was trzeba zrobić, jakie projekty przyniosą wspólny efekt i wartość, a my będziemy te potrzeby zabezpieczać na tyle, na ile możemy. Oczywiście, nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć wszystkich potrzeb naszych partnerstw (mamy ich obecnie 14, mamy też tylko dwie gminy, które nie weszły w żadne partnerstwa), ponieważ mamy najmniejszą alokację w kraju, jeżeli chodzi o regionalny program. I skoro mamy program finansowy i musimy „x” środków przeznaczyć na przedsiębiorców, a „x” środków na transport, to na inne obszary, które są do zagospodarowania w województwie, zostają nam te „szuflady” nieco mniejsze. Zarząd województwa jest otwarty na różne pomysły, stara się w miarę możliwości szukać nowych rozwiązań, otworzył też inne „szuflady” programu dla naszych partnerstw samorządowych. Wola współpracy, wspólne dostrzeżenie problemów, projekty partnerskie – pojawiają się bardzo dojrzałe, ciekawe koncepcje projektów, które mogą powstać w jednej gminie i być wykorzystane w drugiej. Raczkujemy, jesteśmy na początku, ale to jest bardzo dobry prognostyk na przyszłość. Ma to też taką zaletę, że rozwijamy zdolności administracyjne i planowanie strategiczne w naszych małych gminach.
Karol Janas: Bardzo dziękujemy za te wszystkie komentarze. Te wątki pojawiają się też w różnych innych regionach. My tak rozumiemy terytorializację polityk publicznych – patrzymy na miasto czy region i wychodzimy od jego problemów i potrzeb, a potem spinamy wszystkie działania, które są realizowane. Wciąż jest to wyzwanie, że polityka regionalna jest polityką obok i ma małe przełożenie na polityki sektorowe. Miejmy nadzieję, że w tej średniookresowej coś się zmieni.
Szymon Waliszewski: W moim przekonaniu większość rozmów dotyczy kompetencji twardych – mówimy o drogach, budownictwie, kolei, natomiast wydaje mi się, że w województwie spychany trochę na margines jest wątek miękki: kultura, turystyka. To są obszary, które mogłyby w znaczący sposób wpłynąć na postrzeganie województwa na zewnątrz, jak i wzmocnić rozwój społeczny wewnątrz. Najlepszym przykładem są Katowice, które postawiły na kulturę jako Europejska Stolica Kultury, i w tej chwili jest ona jednym z najważniejszych filarów rozwoju tego miasta. (…) Mam wrażenie, że dopiero teraz społeczeństwo woj. lubuskiego formułuje swoją tożsamość. Budowana jest ona jako synteza dziedzictwa, które odziedziczyliśmy, oraz doświadczeń po 1945 roku. Zasób jest tutaj potężny – dziedzictwo krajobrazowe i kulturowe województwa jest nieprawdopodobne, a to pole leży odłogiem. (…) Wydaje mi się, że lubuskie winiarstwo jest punktem zwrotnym zmiany tożsamościowej. (…) Jest potężny zasób rzeczny, Dolina Środkowej Odry, przepiękny potencjał turystyczny absolutnie leżący odłogiem – z wielu powodów, Odra jest zanieczyszczona, cały czas słyszymy o katastrofach ekologicznych. (…) Lubuskie nie ma w tym momencie żadnej imprezy kulturalnej, która jest znana w całej Polsce i mogłaby wizerunkowo promować województwo, zachęcać ludzi do przyjazdu. (…) To jest absolutnie niewykorzystywany potencjał, te miękkie kompetencje są spychane na margines.
Agnieszka Sobala-Gwosdz: Przy okazji hierarchii osadniczej chcemy zwrócić uwagę, że warto diagnozować swoje potencjały, przewagi konkurencyjne w regionie. Czasami jest to uśpiony potencjał, który nie jest dostrzegany ze względu na to, że jest on na wyciągnięcie ręki i nie doceniamy go tak mocno, jak doceniają go osoby z dużych metropolii. Jest niesamowity ruch osób, które pracują w metropoliach i poszukują terenów przyrodniczych dzikich. (…) To kwestia przygotowania odpowiedniego produktu dla odpowiedniego klienta. Warto zapoznać się z doświadczeniami woj. dolnośląskiego.
Cezary Wysocki: Musimy też patrzeć na skalę. Gdyby nie województwo lubuskie, nie zostałby wybudowany teatr, nie mielibyśmy filharmonii w Zielonej Górze i Gorzowie, nie byłoby potężnych inwestycji w kulturę wysoką. Te problemy, o których mówi pan Waliszewski, należą też do 82 włodarzy gmin, i to też na nich spoczywa tworzenie tej kultury lokalnej, nie tylko na województwie lubuskim. Mamy Departament Spraw Społecznych, przeznaczamy ogromne pieniądze jako województwo na finansowanie stypendiów, eventów. Bardzo duże nakłady kładziemy na kulturę. Ile możemy – tyle dajemy. Budżet województwa jest trzykrotnie mniejszy niż budżet samej Zielonej Góry. Włodarze gmin muszą też sami stawiać na kulturę.
Magdalena Balak-Hryńkiewicz: Mówiliśmy o zagrożeniach dla miast. Jeśli chodzi o nasze miasta wojewódzkie, Zieloną Górę i Gorzów Wielkopolski, dostrzegamy szanse i zagrożenia, jakie niesie położenie międzymetropolitalne. Szansą jest dostęp dla mieszkańców – komunikacja drogowa pozwala na w miarę szybki dojazd i zaspokojenie potrzeb, których nie ma w miastach lubuskich. Należy mieć na uwadze kwestię dostępu do wysokospecjalistycznej służby zdrowia. Z drugiej strony pojawiają się kwestie konkurencyjności. I dlatego też szukamy specjalizacji. To też jest kwestia polityki antydegradacyjnej – musimy znaleźć luki, w których będziemy się specjalizowali i będziemy rozpoznawalni, np. winiarstwo. Samorząd województwa podjął wiele działań dla odbudowywania tradycji winiarskich.
(…) Wrócę do polityki mieszkaniowej. W jednym z miast pojawił się duży inwestor chiński, który zaangażował się w budowę mieszkań dla pracowników. Trzeba łączyć różne źródła finansowania, nie tylko z poziomu samorządowego tych miast, ale też angażować partnerów prywatnych, aby zwiększać tkankę mieszkaniową na takim poziomie, na jakim jest faktycznie potrzebna dla danego ośrodka.
Nasz region jest specyficzny, bo z jednej strony czerpiemy z dziedzictwa niemieckiego, a z drugiej mamy potencjał popegeerowskich terenów, a też w wielu miastach obszarów powojskowych. Odnosząc się do kwestii resortowości: przykładem jest kwestia resortowości w rewitalizacji – ustawa o rewitalizacji jest pod Ministerstwem Rozwoju i Technologii, ale pieniądze idą poprzez ustawę wdrożeniową z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej, a z drugiej strony nie ma żadnego krajowego wsparcia procesów rewitalizacji w gminach. Nierozwiązana jest ciągle kwestia, czy rewitalizacja ma dotyczyć tylko miast, czy dla obszarów wiejskich powinien być dedykowany inny instrument. (…)
Nawiązując do kwestii uśpionych potencjałów – mogę podać przykład miasta Nowa Sól i rzeki. Kiedyś Odra była dla nich problemem, barierą ze względu na powódź, a teraz miasto zwraca się w stronę rzeki i chce wykorzystywać jej potencjał.
Agnieszka Sobala-Gwosdz: Pojawiła się kwestia obszarów powojskowych. Jak państwo obecnie postrzegacie bazy wojskowe amerykańskie w okolicach Żagania? Czy to ma wpływ na rozwój tego regionu, widzicie więcej korzyści czy niekorzyści tego sąsiedztwa?
Magdalena Balak-Hryńkiewicz: Rozpatrujemy możliwości wsparcia budowy infrastruktury komunikacyjnej przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Kwestiom wojskowości zaczęliśmy przyglądać się z poziomu regionu, natomiast nie mogę się wypowiadać za włodarzy lokalnych, jak to się wprost przekłada na funkcjonowanie lokalnej gospodarki, ale podejrzewam, że jest tutaj widoczny wpływ.
Cezary Wysocki: Będziemy mieli kolejną dużą bazę wojskową, która będzie rozbudowana, lotnisko Babimost. Myślę, że to jest motor wzrostu dla całego tego obszaru.
fot. Wojciech Dawid
Dodaj komentarz